~Kate~
Godzina 6.00, jak codziennie obudził mnie budzik. Wstałam
z łóżka i poszłam do łazienki się odświeżyć. Umyłam dokładnie zęby oraz twarz ,
rozczesałam włosy , nałożyłam delikatnie tusz do rzęs i odrobinę pudru. Ubrałam
się w czarne rurki i fioletową koszulę. Gdy miałam już zamiar schodzić na dół
na śniadanie dostałam sms’a od mojej najlepszej przyjaciółki Alice.
Za 15 minut jestem u ciebie więc zbieraj się szybko
Tak jak Alice nakazała, szybko zeszłam na dół biorąc ze sobą od razu torebkę z książkami. Poczułam wspaniały zapach naleśników mojej Mamy. Jeżeli robi naleśniki z samego rana to znaczy że stało , bądź stanie się coś bardzo dobrego. Podeszłam do mamy i dałam jej buziaka.
- Dzień dobry
Mama się uśmiechnęła i zaczęła nakładać mi naleśniki. Przy
stole siedziała już moja młodsza siostra Steph. Siadłam obok niej i szeptem
zapytałam
-Co się stało, że mama robi naleśniki ?
-Nie mam pojęcia , myślałam że ty mi powiesz.
Pokiwałam tylko głową, że nie. Mama podała nam naleśniki
i gdy zaczęłyśmy jeść, Steph zapytała
-Gdzie jest tata ?
-Pojechał załatwić ważną sprawę.
-Związaną z ? – Steph zapytała z ciekawością.
-Czy to ma coś wspólnego z tymi naleśnikami o poranku ?- Wtrąciłam. Mama spojrzała na mnie z uśmiechem
-Jak wy mnie potraficie rozgryźć- zachichotała –Chodzi o
to że dostaliśmy z ojcem propozycję od mojego szefa. Chce abyśmy pojechali wraz z nim
na 2 tygodnie na Hawaje.
Zamarłam. Jednak w oczach mojej siostry pojawił się
błysk.
-Czy to znaczy że zostajemy same w domu ?
-Tak kochanie. I tutaj właśnie prośba do Ciebie Kate,
żebyś pilnowała siostry masz już prawie 18 lat i myślę że mogę ci powierzyć
takie zadanie.
Spojrzałam na siostrę która tryskała radością, nie
uśmiechało mi się jej pilnować ponieważ ona jest całkowitym przeciwieństwem
mnie. Imprezuje , ciągle kłóci się z rodzicami i co najważniejsze ma wielu, wielu
znajomych no i chłopaka , którego ja nigdy nie miałam. Przed oczami stanęły mi
ciągłe domówki i to że będę właśnie ja musiała po nich sprzątać…
-Oczywiście mamo, że się nią zajmę – wymusiłam uśmiech i
biorąc ostatni kawałek naleśnika, zza okna usłyszałam klakson. Mama się
zaśmiała
-No Kate, Alice już chyba na ciebie czeka. Dokończymy
rozmowę jak wrócisz ze szkoły.
-Dobrze mamo. – wybiegłam z domu i pospiesznie wsiadłam
do samochodu Alice. Rzuciłam torebkę na tylne siedzenie i westchnęłam głośno.
Alice popatrzyła na mnie zdziwiona
-Co jest ?
-Będę musiała pilnować Steph…
-Jak to ? Twoi rodzice gdzieś wyjeżdżają ?- ujrzałam błysk
w jej oku
-Taa na Hawaje z szefem mamy. Ale wyobrażasz sobie jej
pilnowanie ?
-Oj przesadzasz. Mogłabyś chociaż raz z nią się zabawić,
a nie strugać dorosłą.
-No nie wiem. Może kiedyś.
-Doobra, nie namawiam ale serio dobrze by ci takie
odprężenie zrobiło –uśmiechnęła się zadziornie. Dalszą drogę jechałyśmy nie
rozmawiając ale śpiewając razem nasze ulubione piosenki.
Wysiadłam z samochodu i wiedząc że jak się nie pospieszę,
spóźnię się na pierwszą lekcje. Pobiegłam do szafki po drodze wpadając na kogoś
i wytrącając mu cole z rąk
-O rany przepraszam, gapa ze mnie… - Popatrzyłam na jego
twarz i zorientowałam się że wpadłam właśnie na Justina Biebera.
-Kurwa ! Widzisz co narobiłaś ? Jestem cały mokry ! Będziesz
mi tą koszulkę kurwa prała !
-Ja … Prze… Przepraszam
-Twoje przeprosiny mi nic nie dadzą! – Zdjął koszulkę i
rzucił nią we mnie – Masz szczęście mała dziwko że mam dzisiaj dobry humor i że
mam czystą bluzkę w samochodzie bo inaczej…
-Inaczej co? – przerwałam mu sama się sobie dziwiąc co robię. Ale to chyba stres że właśnie z nim rozmawiam o ile można to nazwać
rozmową. Justin popchnął mnie na ścianę i wyszeptał do ucha
-Nigdy nie mi nie przerywaj jak coś do Ciebie mówię
Zadrżałam i pokiwałam przerażona głową
-Dobrze. Więc zabierz moją koszulkę i ją wypierz. Chcę ją
jutro z powrotem !
Wyrwałam się z jego rąk i pobiegłam szybko do łazienki. Upewniłam
się że nikogo nie ma i zamknęłam drzwi na klucz, który był zawsze schowany nad
lustrem. Popatrzyłam się na swoje odbicie w lustrze i zaczęłam sama do siebie
-Spokojnie Kate, to dureń, nie przejmuj się nim, oddasz
mu jutro koszulkę i będzie dobrze. Boże drogi a gdzie jest ta koszulka ? Nie no
spokojnie powiem że wcale mi jej nie dał…
Umyłam ręce i wyszłam z łazienki kierując się od razu do
mojej szafki. Włożyłam szybko do niej książki. Zadzwonił dzwonek i pobiegłam na
lekcje.
Po 6 godzinach w tej od dzisiaj znienawidzonej przeze
mnie szkole wsiadłam do autobusu.
Weszłam do domu i moja siostra jak nigdy przywitała mnie
mocnym uściskiem.
-Emm Steph co się z tobą dzieje ? – Otworzyłam szeroko
oczy
-Jak to co ? Rodziców nie będzie ! A i tak w ogóle to
dziękuje że zgodziłaś się mnie „pilnować”
-Taa ale postaraj się żebym jednak nie musiała za tobą
ciągle latać.
-Spooko siostra masz to jak w banku. – Uśmiechnęła się, pogłośniła
muzykę i zaczęła tańczyć.
Zaśmiałam się i poszłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na
łóżko i krzyknęłam w poduszkę
-Niech ten dzień się już skończy !
Nagle weszła mama do pokoju.
-Mamo nigdy nie nauczysz się pukać ?!
-Kate spokojnie… Przepraszam. Przyszłam ci tylko
powiedzieć że wyjeżdżamy już dzisiaj. Za 2 godziny mamy samolot. Zostawiam ci
pieniądze i jak by wam zabrakło możesz wybrać z kąta. Tylko nie wydajcie
wszystkiego bo zbankrutujemy. – zaśmiała się
-Taa dobrze mamo. Więc do widzenia.
-No cześć córciu – pocałowała mnie w czoło i wyszła. Nie
minęło 10 minut od kiedy wyjechali i dostałam sms’a. Tak od Alice
Zbieraj się. Masz godzinę na ubranie seksownych
ciuszków. Mam niespodziankę
Wywróciłam oczami ale gdy miałam już odpisywać że nie mam
ochoty. Coś mnie tknęło i tak pomyślałam a co tam. Przyda mi się odpoczynek. Szczególnie
po dzisiejszym dniu. Wstałam z łóżka , wykąpałam się i poszłam do garderoby
żeby wybrać jakieś ubranie. Przejrzałam parę ciuchów i stwierdziłam że nie wiem
jak mam się ubrać… Do mojego pokoju wpadła Steph.
-Kate wychodzę dzisiaj do Bruce’a i nie będzie mnie długo
więc nie czekaj na mnie.
-mhmm
Steph spojrzała na mnie dziwnie i zapytała
-A to ty tez gdzieś wychodzisz ? – otworzyła szeroko oczy
-Noo wyszłabym gdybym miała się w co ubrać –zakryłam twarz
dłońmi
-Haha Nie wierze, Kate wychodzi z domu ! No ale dobra
pomogę ci – uśmiechnęła się i zaczęła rzucać we mnie ubraniami. -Noo co tak
stoisz ? Bierz to i przymierzaj !
-Amm no okej – z uśmiechem zaczęłam zakładać ubrania
które mi podrzucała. Po jakichś 15 kombinacjach doszłyśmy do perfekcyjnego
stroju. Krótka łososiowa spódnica , czarny top , czarne szpilki i skurzana
kurtka. Przejrzałam się w lustrze i uśmiechnęłam sama do siebie.
-Dzięki Steph –uściskałam ją
-Haha spoko polecam się na przyszłość no to ja wychodzę
cześć!
-No na razie! Tylko grzecznie tam z Brucem
Tak więc wyprostowałam włosy i lekko się umalowałam.
Popsikałam się perfumami i Spojżałam ostatni raz w lustro. Zobaczyłam samochód
Alice na podjeździe i chwile później ją samą w moim pokoju.
-No no … Nie wiedziałam że masz takie ubrania – Otworzyła
buzię –wyglądasz hmm… pięknie –przytuliła mnie i pociągnęła na dół – musimy się
śpieszyć.
Alice wyglądała nieziemsko. Zamknęłam drzwi do domu i
wsiadłyśmy do samochodu. Szybko ruszyłyśmy.
-Ej a tak w ogóle to gdzie jedziemy ?
-Ha Macklemore gra koncert i wstęp jest darmowy
-O nie wierze ! Uwielbiam go !
-Tak wiem o tym. Dlatego właśnie tam jedziemy
Dojechałyśmy. Było mnóstwo ludzi. Alice dopchała nas do
jakiegoś baru gdzie siedziała grupka chłopaków do których się dosiadłyśmy. Byli
to znajomi z naszej klasy. Znałam ich tylko z imion ponieważ rzadko z nimi
rozmawiałam. Kupili nam drinki i co dziwne zareagowali bardzo entuzjastycznie
na moje towarzystwo. Wypiłam jednego , drugiego , trzeciego drinka i nie powiem
żebym była trzeźwa. Złapałam jednego kolegę za rękę i poszliśmy tańczyć przy
samej scenie. Po jakimś czasie tańców wróciliśmy do stolika i wypiłam jeszcze parę
drinków . Poczułam się bardzo dobrze ale i za razem źle. Wstałam i weszłam w
tłum skaczących ludzi. Gdy tak szłam w nieznanym celu uświadomiłam sobie że
chyba czas wracać do domu. Szłam więc w stronę wyjścia. Zakręciło mi się w
głowie i żeby nie upaść oparłam się o jakiś samochód. Z moim szczęściem nie był
to jakiś samochód, tylko samochód Justina Biebera. Gdy chciałam się od niego odsunąć
i wpadłam na jego właściciela czyli samego Justina.
-Co ty do cholery robisz przy moim samochodzie?
Mój pierwszy blog. Mam nadzieję że ten rozdział się spodobał. Zapraszam na kolejne.
Myślałam najpierw nad tłumaczeniem jakiegoś bloga jak to teraz wiele osób robi ale jednak postawiłam na moją wyobraźnię.
Tak dla sprostowania Justin Bieber nie występuję tu jako gwiazda. Poznacie go lepiej w następnych rozdziałach. Będe się starała dodawać nowe rozdziały tak co 5-7 dni. Jak poprawię oceny w szkole to będę częściej pisała :)
Mój twitter :
*____*
OdpowiedzUsuń<3
Usuńbardzo mi się podoba :- )
OdpowiedzUsuńTo dobrze :*
Usuńsuper
OdpowiedzUsuń<3
Usuńach... I like it #muchloveU
OdpowiedzUsuńoo <3
UsuńDopiero zaczęłam go czytać a już mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję to mega miłe <3
Usuń