~Kate~
Znajdowałam się w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Kto by
pomyślał, że za tym przez nikogo nie odwiedzanym, nazywanym zakazanym lasem,
znajduje się tak piękne miejsce, jak to? Był tam Wodospad cicho szumiący, w
którym mieniły się wszystkie kolory tęczy. Obok niego leżał koc. Nie mogłam się
przestać uśmiechać, widząc to miejsce. Justin popatrzył na mnie, uśmiechnął się
i złapał za rękę. Pociągną delikatnie, na co ja od razu zaczęłam za nim iść.
Usiedliśmy na kocu
-Jej Justin skąd znasz to miejsce?- Popatrzyłam na niego
zachwycona
-Gdy byłem mały, przychodziliśmy tu z mamą. To miejsce
zdawało nam się być najbezpieczniejsze na ziemi. Uciekaliśmy tu kiedy tata
przychodził pijany do domu.
Popatrzyłam na niego smutna. –Nie wiedziałam…
-Ehe był skurwielem. Bił moją mamę. – Pojedyncza łza
spłynęła mu po policzku. Nie wiedziałam że kryje się w nim coś takiego jak
wrażliwość. Wytarłam kciukiem jego łzę z policzka i przysunęłam się bliżej.
-Co się z nim teraz dzieje?
-Nie żyje. Pewnego dnia przyszedłem do domu ze szkoły, a on
stał z butelką wódki nad moją nieżywą matką. Zacząłem płakać i krzyczeć, ale on
się tylko śmiał. Wybiegłem z domu i udałem się do przyjaciela mamy, który
mieszkał po sąsiedzku. On wziął strzelbę i go zastrzelił. Nie oskarżyli go za
zabójstwo. Nigdy nie pytałem jak to się stało. Mieszkałem u niego, aż do czasu
gdy skończyłem 18 lat i przeprowadziłem się tutaj, do przyjaciół.
Coś w środku mnie pękło, widząc go smutnego. Wtuliłam się w
niego tak mocno, jak tylko umiałam. Poczułam parę łez, które z jego oczu spływały
na moje ramie. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć . Nigdy nie byłam w takiej
sytuacji. Został sam na tym wielkim świecie… Nagle Justin odsunął się ode mnie
i otarł oczy.
-Dobra dość mazgajenia się- wymusił uśmiech. Widziałam że
nie było to łatwe.
-Dobrze- uśmiechnęłam się- Jest tutaj naprawdę pięknie.
Dziękuję że mnie tu zabrałeś.
-Nie ma za co. –nagle wstał- Chodź za mną.- Na jego twarzy
narodził się zadziorny uśmieszek. Był naprawdę seksowny gdy się tak uśmiechał.
Wstałam i zaczęłam iść za nim. Wspięliśmy się na skały i Justin zaczął
zdejmować z siebie ubrania. Został w samych bokserkach.
-Emm co ty robisz? –Otworzyłam szeroko oczy.
-Rozbieram się i tobie też bym radził, jeżeli nie chcesz do
domu wracać pieszo, bo całej mokrej cię do samochodu nie wpuszczę- zaśmiał się.
Jej był tak seksowny. Wiem powtarzam się, ale inaczej się nie da określić jego
umięśnionego ciała. Przyglądałam się mu przez chwilę aż zauważyłam, że trochę
długo to trwało więc zaczerwieniłam się i zaczęłam ściągać z siebie ubrania.
Zostałam w bieliźnie i białej koszulce, która zakrywała mi tyłek. Justin złapał
mnie za rękę.
-Ufasz mi ?
-Tak.-ufałam mu jak nikomu innemu. Przerzucił mnie sobie
przez ramie i skoczył ze skały. Zakryłam sobie oczy nie chcąc widzieć tego, jak
spadamy w dół. Jednak nie spadliśmy, a wskoczyliśmy tak jakby na drugą stronę
wodospadu. Odsłoniłam oczy i jak się okazało trafiliśmy do jaskini. Justin
postawił mnie z powrotem na ziemię. Odetchnęłam z ulgą. I rozejrzałam się. Były
tutaj dwa pnie drzewa położone tak, żeby można było na nich usiąść i miejsce na
ognisko. Justin się uśmiechnął na ten widok.
-Jej nie myślałem, że to będzie tutaj dalej stało.
Rozejrzałam się jeszcze raz, nie wiedząc co ma na myśli. Po
chwili spostrzegłam małą skrzyneczkę. Justin natychmiast do niej podszedł i ją
otworzył. Podeszłam do niego i zajrzałam do środka. Usiedliśmy na pniu i Justin
zaczął wyjmować pojedynczo rzeczy ze skrzyneczki. Pierwsze co wyjął to była ususzona róża.
-Dałem ją mamie na imieniny. Pamiętam ten dzień jakby to
było wczoraj. Przyszliśmy tutaj bo ojciec się awanturował w domu. Mama uklękła
przy jednym z tych pni i zaczęła płakać. Ja chlapałem się w wodzie i zauważyłem
róże wiedząc, że są mamy imieniny i nic
dla niej nie mam, zerwałem dla niej różę. Po kułem się przy tym strasznie, ale
zaniosłem ją mamie. Gdy to zobaczyła momentalnie przestała płakać i mnie
przytuliła. Mały fakt że musieliśmy pojechać do szpitala, bo o mało co zakażenia
nie dostałem, przez te kolce, którymi się pozacinałem na rękach.- zaśmiał się
cicho. Uśmiechnęłam się i patrzyłam z zaciekawieniem na inne rzeczy w skrzynce.
Sięgnęłam po naszyjnik. Był naprawdę piękny.
Na delikatnym łańcuszku wisiały dwie połówki serduszka. Na jednej pisało
together a na drugiej forever. Justin popatrzył na naszyjnik i szeroki uśmiech
pojawił się na jego twarzy.
-Jaka jest tego historia? – Zapytałam ciągle przyglądając
się łańcuszkowi.
-To? Moja mama przez całe życie nosiła ten wisiorek, nigdy
nie pytałem od kogo go dostała. Dała mi go parę dni przed śmiercią i
powiedziała, żebym to podarował komuś, kto zdobędzie moje serce.
-Jest naprawdę piękny.- Odłożyłam go z powrotem i sięgnęłam po
zdjęcia. Zaśmiałam się ujrzawszy małego Justina, który trzyma w zębach rybę i ma
ręce w górze w geście zwycięstwa. Następne zdjęcie jakie zobaczyłam, to był
Justin, który dmucha świeczki na torcie i dwójka ludzi stojąca za nim i obejmująca się.
-To twoi rodzice?
-Mama. A ten mężczyzna to Tom. Przyjaciel mamy u którego
mieszkałem po jej śmierci.
-Wygląda na bardzo miłego.
-Taki jest.
-Ach i twoja mama. Była piękną kobietą.
-Tak to prawda. Była nawet troszeczkę podobna do ciebie. Tak
jak się teraz przyglądam.- Odwróciłam się a on się mi uważnie przyglądał. Nagle
nasze oczy się spotkały. Nastała cisza. Słychać było tylko szum wodospadu i
ptaki. Justin złapał kosmyk moich włosów i założył za ucho, po czym dotknął
delikatnie mojego policzka. W tamtej chwili moja uwaga skupiała się tylko i
wyłącznie na jego ustach. Przybliżył się i pocałował mnie. Ten pocałunek był tak delikatny. Moje oczy samoczynnie się zamknęły. Owinęłam ręce wokół jego szyi, a
on złapał mnie w tali i przyciągnął bliżej. Po chwili nasz pocałunek się
pogłębił, a ja nie wiem jakim sposobem, znalazłam się u niego na kolanach. Nasze
usta były zsynchronizowane. W brzuchu pojawiły się motylki i serce zaczęło
mocniej bić. Tak naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Przy nim czułam się
innym człowiekiem. Mogłam wszystko powiedzieć i zrobić. Nie stresowałam się że
mnie wyśmieje. Nagle nasze usta się rozłączyły, a on popatrzył w moje oczy.
-Gotowa?
-Gotowa na co?- Popatrzyłam zaskoczona jego pytaniem
-Na to.- szepnął mi do ucha i podniósł tak, że moje nogi oplotły
go. Podbiegł do spadającej z góry wody i skoczył. Zaczęłam krzyczeć. Nie wierzę
że to zrobił. Zanurzyliśmy się oboje pod wodę, a ja ze strachu ciągle byłam do
niego przytulona. Wynurzyliśmy się.
-Czy ty zwariowałeś?!
-Na twoim punkcie? Tak.- Dał mi buziaka prosto w usta. Jak
tu się na niego złościć? Po pocałunku uśmiechnęłam się i uderzyłam go lekko w
klatkę piersiową.
-Jesteś szalony!
-Powiedz mi coś, czego nie wiem.- uśmiechnął się. Zrobiłam
to samo.
-Noo więc kto pierwszy wyjdzie z wody!- popchnęłam go i
rzuciłam się do brzegu. On zdezorientowany, się na mnie popatrzył i dopiero po
chwili ruszył za mną. Złapał mnie w pasie, podniósł i niemalże rzucił w tył.
Jednak bardzo delikatnie, żeby mi nic nie zrobić.
-Osz ty !
-Pamiętaj ja nigdy nie przegrywam.
-Taak? To się jeszcze okaże.- podpłynęłam i złapałam go za
nogę, tak, że się zapadł pod wodę. Zaczęłam się śmiać i biec już do brzegu. Gdy
woda już sięgała mi do łydek Justin mnie znowu złapał na ręce
-Nie tak szybko kochanie!
-Eej no puść mnie!
-Ale nie ustaliliśmy wygranej. Bo po coś się przecież
ścigamy.
-Fakt. Więc? Co chcesz dostać jak wygrasz?
-Hmm pomyślmy… Ciebie- postawił mnie, jednak trzymał w pasie
tak żebym nie uciekła.
-W jakim sensie?- Uniosłam brew
-W każdym.- serce mi stanęło.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy ale pisałam to szybko bo chciałam dzisiaj wstawić, a jestem zmęczona i zaraz usnę więc nie sprawdzałam błędów. Jeszcze raz przepraszam.
Hej pojawiły się pierwsze komentarze <3 Dzięki, prosiłabym o więcej <3 Ale naprawdę nawet te 3 wiele dla mnie znaczą. Następny rozdział pojawi się pewnie w sobotę.
Eej biedny Justin. Czy to dlatego że jego ojciec był agresywny on ma teraz problemy z opanowaniem gniewu ?
OdpowiedzUsuńTak jest to jedną z przyczyn ale nie będę szczegółów zdradzała :) Czytaj dalej a się wszystkiego dowiesz :*
UsuńJejki Justin jest taki słodki :3 aww Kocham tego bloga i nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów <3<3<3
OdpowiedzUsuńOoo jak mi miło <3
Usuńłał dziewczyno ty masz talent !
OdpowiedzUsuńHah dziękuję <3
Usuńsłodko <333
OdpowiedzUsuń<3
Usuńmasz super pomysły
OdpowiedzUsuńuwielbiam tez rozdział :0
OdpowiedzUsuńTo miło <3
Usuńjaki słodki rozdział *.*
OdpowiedzUsuńTak to prawda <3
Usuń