wtorek, 2 lipca 2013

ROZDZIAŁ 13



~Justin~

TYM CZASEM

Kiedy Kate wyszła z domu stałem przez chwilę jak wryty. Nie dochodziło do mnie to co się stało.
-To się nie stało naprawdę…- Powtarzałem to sobie przez jakąś minutę. Usiadłem na kanapie i próbowałem to wszystko sobie poukładać. Jes? Co ona tutaj robiła? Gdy ją w szkole zobaczyłem od razu wiedziałem że oznacza to kłopoty. Ale co ona zrobiła? Co jej powiedziała? Te pytania rozsadzały mi głowę. Nagle wstałem szybko z kanapy i przewróciłem stolik stojący przy niej.
-Kurwa co ta mała szmata zrobiła?! Zniszczyła wszystko! Nie daruje jej!- po tych słowach zrzuciłem wszystko z komody. Spojrzałem na ten bałagan który zrobiłem. Wszystko było porozrzucane ramki ze zdjęciami porozbijane, stół wywrócony.  Złapałem się za głowę. To było dla mnie za wiele…
-Co by zrobił rozsądny Justin? Pojechał do Jes i ja zabił? Pojechał do Kate jej wszystko wytłumaczyć?
Przejechałem dłońmi po włosach ciągnąc za ich końcówki. Wziąłem kluczyki i wsiadłem do samochodu. Najszybciej jak się dało pojechałem pod dom Kate. Zobaczyłem zapalone światło w jej pokoju. Pomyślałem że pewnie przez drzwi frontowe mnie nie wpuści więc wejdę przez balkonowe. Wspiąłem się po rynnie i wszedłem na balkon. Schyliłem się szybko gdy zauważyłem że Kate nie jest sama. Ale jak zobaczyłem kto u niej był moje serce momentalnie zabolało.
-Co ten skurwiel tu robi?- Wyszeptałem sobie pod nosem. Długo nie musiałem czekać  na rozkręcenie sytuacji. On wstał i ja przytulił. Mój najlepszy kumpel jest u dziewczyny którą kocham i ją przytula. Nie wierzę w to. Odechciało mi się nagle tłumaczenia się Kate. Zeskoczyłem z balkonu i wsiadłem powrotem do auta. Chciałem uciec z tego miejsca i wymazać z pamięci ostatnią godzinę. Pojechałem do starego kumpla Reya.
-Siemasz- przybiłem z nim piątkę
-Yo JB.
-Słuchaj mam sprawę.
-Niech zgadnę. – Pomachał mi przed oczami woreczkiem z białym proszkiem. Źrenice mi się rozszerzyły
-Jak ty mnie dobrze znasz. Ile?
-Tyle co zawsze.
Wyciągnąłem pieniądze z portfela i zapłaciłem Reyowi. On dał mi owy woreczek. Przybiłem piątkę na pożegnanie i wsiadłem do auta z powrotem.  Odjechałem kawałek i ułożyłem proszek na jakiejś kartce którą znalazłem w schowku samochodu. Wciągnąłem jeden pasek potem następny i następny.

~Kate~

-Ciocia?! Co ty tutaj robisz?- Podeszłam niepewnie i dałam jej całusa w policzek.
-Cześć kochanie. Twoja mama kazała mi czasami do was zajrzeć. Wszystko w porządku?
-Tak czemu pytasz?
-Płakałaś…- Zawsze wiedziała kiedy jest coś nie tak… Umiała zauważyć wszystko w moim zachowaniu. Co ja mam jej powiedzieć? Tak ciociu płakałam bo chłopak którego kocham okazał się kompletnym dupkiem?
-Nie ciociu co ty. Nic cię nie stało po prostu oglądałam film i się popłakałam. – Matko nienawidziłam kłamać… Szczególnie mojej cioci.
-Ach no dobrze kochanie niech ci będzie ale ja i tak wiem że jest coś nie tak… No ale dobrze nie będę cie męczyła. Rozumiem że nie idziesz już dzisiaj do szkoły?
-Nie. Mogłabyś zadzwonić ze jestem chora? Proszę.
-Jasne skarbie. Należy ci się trochę odpoczynku. Tyle się uczysz…
-Dziękuję.- Przytuliłam ciocię. Poszłam na górę. Siedziałam tam przez cały dzień. Nie miałam ochoty na nic. Na oglądanie telewizji , na surfowanie po Internecie. Jedyne czego potrzebowałam to alkohol i Muzyka. Jedna jedyna piosenka którą słuchałam w kółko- Miley Cyrus-Fall. Muzyka leciała , alkohol sobie przyniosłam. Płakałam i słuchałam piosenki. Tak przez całe 6 godzin. W końcu do mojego pokoju przyszła Steph.
-Kochanie?- usiadła obok mnie. Ja tylko podniosłam głowę. Ona zabrała mi z rąk alkohol
-Ej oddaj to!- krzyknęłam
-Nie Kate. Co ty robisz?
-Robię to co mi się podoba- Wyrwałam od niej alkohol i wypiłam łyka
-Kate co się wczoraj wydarzyło? Powiedz mi proszę.
-Po co ci to wiedzieć?
-Widzę co się z tobą dzieje, a nie dzieje się dobrze. Chciałabym znać powód.
-Wiesz… Ja tez bym wiele rzeczy chciała ale niestety nigdy nie będę miała.- gdy to wypowiedziałam zaczęłam szlochać. Steph mnie przytuliła mocno.
-Kochanie opowiedz mi. Proszę.
-Co kurwa chcesz wiedzieć? Co tak bardzo cie interesuje nagle to co się ze mną dzieje? Chcesz wiedzieć? Kurwa tak bardzo chcesz? Proszę bardzo! Justin okazał się chujem! Lepszego słowa nie znajdę. Rozkochuje dziewczyny, wykorzystuje i zostawia. A ja nie mam zamiaru kolejną z nich być!
Zauważyłam ze oczy Steph szeroko się otworzyły. Ja wstałam i podeszłam do drzwi.
-Skoro już wszystko wiesz. Wyjdź!
-Kate ale…
-Wyjdź!
-Dobrze…- Wyszła a ja pogłośniłam muzykę i znowu się napiłam. Poprzedniej nocy po alkoholu bul ustał. Dzisiaj też się tak stanie. Wypiłam kolejny łyk.

NASTĘPNEGO DNIA

Obudziłam się w garderobie. Znalazłam obok siebie bluzkę Justina w której wróciłam do domu po koncercie. Była pocięta na kawałki. Pozbierałam kawałki bluzy przy czym poczułam jego zapach. Zapach jego najpiękniejszych na świecie perfum. Wyrzuciłam szybko jego pociętą bluzę pod biurko tam gdzie leżały butelki po poprzedniej nocy. Dostawiłam tam butelki także z tej. Była to kupka do śmieci. Jednak nie miałam ochoty wychodzić i jej wyrzucać. Mój brzuch się upominał o jedzenie. Poprzedniego dnia nic nie zjadłam i dzisiaj też nie chcę nic jeść. Bez względu na to jak bardzo będzie mi zaciskało brzuch nic nie zjem. To dla mnie tortura ponieważ normalnie dosyć dużo jadłam. Jednak taka tortura nie była większą niż bul który został moim sercu po Justinie. Zaczęłam znowu płakać. Jednak stwierdziłam że pomimo tego ze siedzę w domu nie mogę śmierdzieć i wyglądać jak potwór. Poszłam pod prysznic. Ubrałam się w jakąś sukienkę. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Zobaczyłam filmik gdzie dziewczyna się tnie. Nigdy wcześniej się nie okaleczałam. Ale pomyślałam ze może to jest jakiś pomysł? Poczytałam jak inni piszą o tym że się tną. Piszą że to ulga. Poszłam więc do łazienki. Złapałam za żyletkę i przyłożyłam do swojej ręki. Zaczęłam płakać i nagle ją upuściłam. Nie potrafiłam tego zrobić. Byłam tak słaba. Nie potrafiłam nawet zrobić sobie paru ran. Jestem nikim. Całe życie tylko się uczyłam a gdy znalazłam chłopaka on od razu mnie zranił. Inne dziewczyny dwa dni po zerwaniu już są normalne. I mają nowych. Może i ja powinnam dać sobie te 2 dni? Może jutro będzie lepiej?

~Justin~

Obudziłem się w samochodzie. Czułem że głowa mi pęka więc pojechałem do domu. Na kanapie zastałem siedzących Tess , Chaza i Ryana.
-Gdzie byłeś?
-Chuj was to obchodzi. Ale może ty kochasiu powiesz mi gdzie wczoraj byłeś wieczorem?- zwróciłem się do Ryana
-Co? Byłem w barze bo mnie tam wysłałeś. Chciałeś być sam w domu więc o co ci chodzi?
-Nie wtedy kurwa! Później !
-Byłem odprowadzić Kate do domu. Bo ją znalazłem zamiast u nas w domu to na ulicy całą zapłakaną… Właśnie! Co ty jej kurwa zrobiłeś?
-Tak się teraz tłumaczysz? Że ją tylko odprowadzałeś? Ja to inaczej widzę.- Złapałem go za bluzę i przycisnąłem do ściany. Zadałem mu mocny cios w twarz.


Jeszcze błędów nie sprawdzałam więc nie gniewajcie się za nie. Kochani chyba za bardzo was chwaliłam bo pod ostatnim postem jest tylko parę komentarzy. Chciałabym żeby KAŻDY KTO PRZECZYTA TEN ROZDZIAŁ DODAŁ KOMENTARZ. Nie kosztuje was to dużo czasu, a dla mnie to powód do uśmiechu i chęć pisania dalszych rozdziałów. 
Rozdział może jest troszeczkę zagmatwany. Przepraszam ale starałam się ukazać zarówno sytuację Justina jak i Kate.
Następny ukaże się oczywiście za 2 dni. Czyli w czwartek. 
Dziękuję bardzo tym co czytają mojego bloga <3

29 komentarzy:

  1. jak zwykle pierwsza <3 kocham Justina jest taki słodki *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział jak zawsze boski nie moge dczekać się nn :P

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko! nie wierze w to co się stało...

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku, popłakałam się :(

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham twojego bloga<33

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na następny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałabym pisać tak ładnie jak ty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam ten blog! jak głupia czekam wieczorem na następny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. <333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  10. jesteś świetna :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ale się porobiło!

    OdpowiedzUsuń
  12. :D świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Jak się wyrobię to jeszcze dzisiaj prze północą ;D

      Usuń
  14. uwielbiam to opowiadanie *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham twojego blogaa <3

    OdpowiedzUsuń