wtorek, 9 lipca 2013

ROZDZIAŁ 16

~Justin~

Łza zakręciła się w moim oku, na widok jej nieprzytomnej
-To ja powinienem tutaj leżeć, nie ty... Nie zasłużyłaś na to... Przepraszam cię. Tak bardzo przepraszam... Poszedłem na łatwiznę, tak. Chciałem, żeby tamten wieczór był idealny. Żebyśmy spędzili ten czas razem. To była tylko kolacja. Nie umiem gotować, więc Tess zrobiła jej popisowe danie. Wiem, że wyglądało to podobnie do pierwszej randki z Jes... Ona ci tyle naopowiadała. Nie jestem taki, jak w jej opowiadaniach, gwarantuję ci... Proszę cię Obudź się, a ci wszystko wytłumaczę... Wiem, że powinienem to zrobić na samym początku znajomości. Nie powinienem tyle przed tobą ukrywać, ale na prawdę nie jest łatwo o tym wszystkim mówić. Chciałem to wymazać z mojej pamięci. Ale obiecuję wszystko ci opowiem. Tylko otwórz oczy kochanie, proszę cię...
Byłem zrozpaczony, nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Trzymałem jej dłoń i pocierałem kciukiem jej wierzch.
-Kate proszę cię obudź się... Chcę znowu usłyszeć twój głos i zobaczyć twoje przepiękne oczy...
Nagle wstałem. Podszedłem do okna i oparłem się o parapet
-Kurwa... To wszystko jest moją winą. Niepotrzebnie pojawiłem się w twoim życiu. Narobiłem tyle złego. To ja powinienem leżeć na tym łóżku. Być nieprzytomny. Ty powinnaś spokojnie spać w swoim łóżku. Przeze mnie, o mało co życia nie straciłaś... To wszystko to moja wina... Kurwa nie zasługuje na życie...
Podszedłem szybko do niej złapałem za rękę i ucałowałem ją lekko
-Przepraszam... Zasługuję na śmierć...
Jedna łza poleciała na jej dłoń. Nie mogłem tak po prostu patrzeć na to, jak ona leży nie przytomna... Wyszedłem z jej sali. Poszedłem do pokoju pielęgniarek. Był pusty więc wyjąłem z szafki pierwszą lepszą buteleczkę z jakimś lekiem, oraz strzykawkę. Pobiegłem do pokoju Kate, zerknąłem na buteleczkę. Była to morfina. Buteleczka była spora. Nabrałem morfiny w strzykawkę. Złapałem Kate za rękę, łzy spływały po moich policzkach. Złapałem strzykawkę napiąłem rękę i przyłożyłem strzykawkę do widocznej na ręce żyły. Przed wkuciem się spojrzałem na Kate jeszcze raz
-Kocham cię...
Wkułem się
-Justin?
Otworzyłem szeroko oczy. Popatrzyłem na Kate, ona miała lekko otworzone oczy. Wyjąłem szybko strzykawkę z ręki. Na szczęście nie zdążyłem wstrzyknąć sobie wiele morfiny. Wyrzuciłem ją na bok
-Boże dziękuje ci!- złapałem jej twarz w moje dłonie, ucałowałem ją najdelikatniej jak umiałem w czoło. Łzy spływały tak szybko, że nie potrafiłem ich opanować.
-Justin czemu ty...
-Ććć... Nic nie mów... Proszę.
Wyjrzałem tylko z sali i krzyknąłem
-Doktorze Parker! Obudziła się!
Lekarz się uśmiechnął i zawołał pielęgniarkę. Oboje powoli weszli do sali, w której leżała Kate
-Witamy pannę.
Uśmiechnął się.
-Co się stało? Dlaczego jestem podłączona do... Tego?- kiwnęła głową w stronę urządzenia nadzorującego bicie jej serca.
-Panno Kate. Spokojnie wszystko jest dobrze. Miała pani operację.
-Co jak to?!- widać, że była kompletnie zaskoczona
-Zaraz po przywiezieniu pana Justina, upadła pani na podłogę, uderzając głową o kant blatu. Rozcięła pani sobie głowę. Musieliśmy ją zoperować. Ma pani lekki wstrząs mózgu. Ale to nie jest tak poważne, jak brzmi. Po prostu musi się pani teraz oszczędzać i chodzić w kołnierzu ortopedycznym. Póki co zostanie pani w szpitalu na obserwacji.
Kate nie wiedziała co odpowiedzieć. Ja patrzyłem na nią jak na obrazek.
-Pani siostra i ciotka tutaj były, ale odesłałem je do domu, żeby się przespały. Zapewniając że jesteś pod najlepszą opieką. Zadzwonić po nie teraz?
-Nie. Proszę ich nie budzić. Rano niech pan zadzwoni.- Kate powiedziała stłumionym głosem
-Dobrze. Więc niech tak będzie... Proszę jej podać kroplówkę- zwrócił się do pielęgniarki. Gdy już miał wychodzić, kucnął i podniósł strzykawkę.
-Justin? Pozwól ze mną...- Popatrzył na mnie rozczarowany. No nieźle ale się wpakowałem...
-Jasne...
Wyszliśmy. Doktor wszedł do mojej sali. Ja za nim
-Justin wytłumaczysz mi to jakoś?- pokazał mi strzykawkę. Westchnąłem
-Ja... Ja... Nic nie zrobiłem...
-Justin... Wiem że łżesz.
-Doktorze Parker...
Przerwał mi- Dawid.
-Właśnie, Dawid... Bo ona się nie budziła... Ja chciałem...
-Co chciałeś? Umrzeć za nią? Wiesz ze to tak nie działa...
-Ale zasłużyłem sobie na śmierć.
-Nie. Nikt nie zasługuję na przedwczesną śmierć!
-Ale ona przeze mnie tyle cierpiała, cierpi i będzie cierpieć, przez najbliższy czas... Gdybym znikł, może by w przyszłości była bezpieczniejsza...
-Bezpieczniejsza niż brzy tobie? Justin... Z tego co wiem to przez kłótnię ona zaczęła pić... Bo ciebie przy niej nie było. Z tobą była na pewno szczęśliwa. Pomyśl! Ty jesteś jej bezpieczeństwem!
Milczałem. Coś w tym było...
-Posłuchaj. Śmierć nigdy nie jest wyjściem. Nie pomógł byś jej tym. A teraz... Nie myśl nawet o tym. Bądź przy niej. Tylko tyle. Zaopiekuj się nią. Mam nadzieję, że mogę ją oddać w twoje ręce. Że nie odwalisz znowu czegoś takiego i będziesz z nią pomimo jakichkolwiek przeszkód. Że będziesz żył tutaj dla niej...
-Tak zrobię...
-Justin, obiecaj.
-Obiecuję.- wyjąłem z kieszeni buteleczkę z resztą morfiny. Podałem mu- Obiecuję...
Uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach.
-No to teraz ciesz się nią.- Popatrzyłem nie do końca rozumiejąc o co chodzi- No leć do niej!
-Dziękuję.- Wyszedłem szybko, do sali Kate. Objąłem ją
-Wybacz mi proszę... Tak bardzo cię przepraszam...
-Justin. Co tutaj się stało?
-Byłaś w śpiączce i...
Przerwała mi- Nie o to mi chodzi... Co robiłeś z tą strzykawką?
Spuściłem głowę. Kurwa co mam jej powiedzieć? Że chciałem się zabić?
-Emm... To były leki na uspokojenie.
-Justin wystarczy tych kłamstw... Powiedz mi prawdę. Myślę, że zasługuję na nią...
Ma racje. Zasługiwała.
-To była morfina... Nie chciałem żyć bez ciebie...

~Kate~

Czy on powiedział że chciał się zabić?
-Beze mnie?
-Tak... Nie chcę żyć, bez ciebie...
Boże on chciał się zabić przeze mnie... Przez to, że się nie budziłam... Matko to nie przeze mnie, tylko dla mnie... Zakryłam sobie dłońmi oczy, a parę łez spłynęło po moim policzku.
-Kate... Proszę cię nie płacz... Musisz odpoczywać.
-Nie. Justin... Parę sekund i byś nie żył... Gdybym się obudziła i ciebie by nie było... Nie chcę myśleć co by ze mną było...
-Kate. Nie myśl o tym. Jestem tutaj przy tobie.
-A dlaczego wciągałeś to gówno?
-Przez mój błąd... Ale to mało ważne... Ważniejsze jest to, że ty piłaś... I się głodziłaś! Po co?
-Alkohol uśmierzał ból. Na chwilę, ale zawsze to coś... Głód mniej bolał, niż rozłąka z tobą, więc go tak bardzo nie odczuwałam... 
-To po co się tak męczyłaś? Dlaczego nie pozwoliłaś mi tego wszystkiego wytłumaczyć? Chciałem tylko, żeby było idealnie...
-Co? Ja nie pozwoliłam? Jak ty nawet nie próbowałeś...
-Słucham? Codziennie niemalże błagałem twoją siostrę, aby pozwoliła mi się z tobą zobaczyć...Ona mi na to nie pozwalała.
-Nie... Nie wierzę... Nic mi nie mówiła...
-No świetnie...
-Okej nie ważne... Teraz masz okazję się wytłumaczyć. Tylko proszę cię szczerze.
-Dobrze więc...



Och Kate się obudziła w odpowiednim momencie. Justin ty bezmyślny człowieku.
Ach kochani coś widzę że liczba komentarzy maleje zamiast wzrastać... Co z wami?
Ostatnie dni mam naprawdę bardzo ciężkie. Więc dajcie mi jakiś powód do radości i piszcie komentarze. Widzicie, że chętnie na nie odpisuję.
Was komentarz kosztuje nie całą minutę waszego czasu. Mi one poprawiają humor.
Proszę was. Kto przeczyta automatycznie komentuje :* 

31 komentarzy:

  1. jejku, dobrze że kate sie obudziła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. grr przerwałaś w tak ważnym momencie !

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Cię <33

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieję że się pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. no dziewczyno ! masz niezłe pory dodawania rozdziałów :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka miłość! Jej płacze. Też bym chciała być tak kochana <3 Piękny blog. Uwielbiam go :* Czekam na następne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham takie opowiadania <3 W twoim serio się zakochałam. Oryginalne, zrozumiałe i romantyczne <3 Piękne jest :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne ff czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na nn :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. To twój pierwszy blog funfiction ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Asfghjkl <3 kocham twój blog <33 mam nadzieję, że Kate mu uwierzy i będą żyli długo i szczęśliwie ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zauważyłam, że nie masz zwiastunu.
    Jeżeli byś go chciała, serdecznie zapraszam na stronę http://mania-zwiast.blogspot.com/ !
    Zamów u KADU ;*, a na pewno nie pożałujesz ! :)

    Buziaki ;D

    Suuupper rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. czemu nie dodałaś wczoraj rozdziału, rozumiem że ci się nie chciało i olewasz osoby które to czytają -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nikogo nie olewam. Wybacz ale mam tez moje życie i moje problemy... Wybaczcie jeżeli czujecie się zawiedzeni moją osobą... Rozdział może się dzisiaj pojawi... Postaram się.

      Usuń
  15. dobrze, że się obudziła :)

    OdpowiedzUsuń