piątek, 12 lipca 2013

ROZDZIAŁ 17



~Justin~


Nie wiem od czego zacząć… Więc chyba powinienem od samego początku…
-Mój ojciec był alkoholikiem i bił moją mamę jak i mnie… To już wiesz… Przez to zaczął się mój problem. Śmierć rodziców bardzo przeżyłem. Moja matka była jedyną osobą której ufałem i która znaczyła dla mnie wszystko. Zamknąłem się w sobie. Tom był wspaniały pomógł mi z tego wszystkiego wyjść i stać się normalnym nastolatkiem… Przynajmniej z pozoru. Byłem wychowywany w rodzinie w której ojciec był agresywny. Niestety jego gniew przeniósł się na mnie. Gdy byłem nastolatkiem stałem się agresywny… W domu Tom nie dawał sobie ze mną rady i wyrzucali mnie ze szkół za bujki. Więc pewnego dnia Tom wysłał mnie do ośrodka na leczenie. Jednak nie był to taki ośrodek jaki sobie wyobrażałem… Był to po prostu szpital psychiatryczny. Tom załatwił mi najlepszego z możliwych lekarza. Przez pierwsze dni byłem tam pod wpływem środków uspokajających ponieważ lekarze nie dawali sobie ze mną rady. Nie chciałem tam być. Pewnego dnia poznałem Jes…
Oczy Kate się szerzej otworzyły
-Tak Jes… Poznałem ją właśnie w szpitalu psychiatrycznym. Nie powiedziała mi dlaczego tutaj jest. Szczerze mało mnie to wtedy obchodziło. Ona mnie wprowadziła w życie tego szpitala. Pokazała mi kto jest niebezpieczny kto załatwia towar… W sensie że narkotyki. Których też przez nią spróbowałem… Pokazała mi też ludzi którzy mają podobny problem do mojego. Większość tych ludzi była naprawdę okej. Dzięki niej polubili mnie. Zacząłem brać narkotyki pod niemalże każdą postacią. Pewnej nocy z Jes zbliżyliśmy się do siebie bardzo… Oboje byliśmy pod wpływem narkotyków co prawda ale następnego dnia wszystko pamiętaliśmy. Poczułem do niej silne uczucie. Można było powiedzieć że staliśmy się parą. Dzięki niej poradziłem sobie z leczeniem dość szybko i wyszedłem ze szpitala… Nie widziałem jej przez 2 lata. Gdy tylko wyprowadziłem się od Toma do chłopaków. Ona zapukała do moich drzwi. Nie pytałem skąd miała adres. Szczęście mnie przepełniało. Ona płakała… Nie miała gdzie mieszkać. Powiedziała że jak wyszła ze szpitala jej matka się powiesiła i miała długi więc zabrali jej dom i dosłownie wszystko. Jes nie miała gdzie mieszkać. Bez namysłu zaproponowałem jej mieszkanie ze mną. Zaprowadziłem ją do mojego pokoju ale przed tym szepnąłem Tess żeby przyrządziła nam coś do jedzenia… Pewnie się domyślasz jakie danie zrobiła?
-Spaghetti…
-Tak… Sprowadziłem Jes z powrotem na dół i podałem spaghetti. Zjedliśmy a ja oprowadziłem ją po domu żeby nie czuła się zagubiona. W końcu miała ze mną mieszkać. Gdy skończyliśmy zwiedzanie ona zaciągnęła mnie do mojego pokoju. No i…
-Chwila, chwila? Ona ciebie zaciągnęła?
-Tak.
-No mi to inaczej przedstawiła…
-Ech… Nieważne. Daj mi dokończyć…
Pokiwała głową
-No i uprawialiśmy seks. Byliśmy na moje oko świetną parą jednak chłopaki i Tess za Jes nie przepadali… Nie obchodziło mnie ich zdanie. To była moja dziewczyna. Mieszkaliśmy razem przez jakiś czas… Pewnego dnia poszliśmy z Chrisem na imprezę i on przeleciał jakąś dziewczynę… Niestety okazała się nie tylko jakąś dziewczyną ale też siostrą Dragona… Pewnie zastanawiasz się kim był Dragon… Był to morderca… Jeden z największych w naszym mieście. Zabijał tylko tych którzy zaszli mu za skórę… A siostra była dla niego najważniejsza. Więc gdy się dowiedział że Chris ją przeleciał przyszedł do nas do domu i przystawił broń do głowy Chrisa… Nie mogłem na to spokojnie patrzeć i pobiegłem szybko po strzelbę do piwnicy… Bez zastanowienia strzeliłem… Zabiłem go… Tak, zabiłem… Zamknęli mnie za to w więzieniu.
Kate otworzyła usta- Justin ty…
-Tak wiem… Jestem mordercą…
-Nie wcale nie…
-Nieważne… Na 3 dzień po zamknięciu mnie na widzenie przyszła do mnie Jes… Powiedziała mi że przez ten cały czas byłem jej potrzebny tylko po to żeby miała gdzie mieszkać i żebym ją utrzymywał… Powiedziała też że powinienem jej podziękować za to że miałem przynajmniej przez chwilę przy sobie taką dziewczynę jak ona… Jednak nie to najbardziej zabolało… Jej ostatnie zdanie które do mnie powiedziała brzmiało: „Żadna dziewczyna nie pokocha takiego potwora jak ty!” Te słowa utkwiły w mojej pamięci… Chłopaki załatwili mi wyjście z więzienia po 6 miesiącach. Udowodnili że to było w obronie. Po wyjściu Chaz opowiedział mi czego dowiedział się o Jes… Siedziała w szpitalu psychiatrycznym. Miała chorobę której nazwy nie pamiętam ale polegała ona na tym że znajdywała sobie ofiarę… Którą wykorzystywała aż do cna. Udawała że kocha a gdy stawał się bezużyteczny zostawiała. Gdy jej jednak nie chciał robiła wszystko żeby go zdobyć… Taką ofiarą byłem ja. Jes była też seksoholiczką. Co potwierdzała jej ciągła chęć na seks ze mną… Dowiedziałem się również że ze szpitala jej nie wypuścili a ona po prostu uciekła… Gdy przyszła na widzenie do mnie do więzienia policjanci ją rozpoznali i od razu po widzeniu odwieźli do szpitala. Poradziłem sobie z problemem agresji znaczy nie do końca ale jednak trochę. Po szpitalu popadłem w problemy z narkotykami. Lekarz który mnie leczył w szpitalu pomógł mi bardzo. Wyleczył mnie z nałogu oraz pomógł z agresją. Do tej chwili mi pomaga. Chodzę do niego co sobotę i rozmawiamy. To dzięki niemu sprawa z przedawkowaniem nie trafiła na policję. Od czasu widzenia w więzieniu aż do dnia w którym się pokłóciliśmy nie widziałem Jes. Wtedy widziałem ją w szkole. Wyszedłem z niej wcześniej pamiętasz?
-No tak…
-Właśnie… Pojechałem do domu i od razu zadzwoniłem do szpitala zapytać czy znowu uciekła. Moje przypuszczenia się potwierdziły. Dlaczego jej nikt nie rozpoznał? Zmieniła nazwisko i fryzurę. Niby niewiele ale jednak udało się jej. Poinformowałem szpital o miejscu w którym się znajduje. Myślę że teraz znowu siedzi w szpitalu…
Kate zaniemówiła. Widziałem szok w jej oczach. Przeplatał się on ze smutkiem.
-No a to że na naszej randce było może podobnie jak z Jes… Przepraszam za to. Nie wiedziałem że wywoła to taka kłótnie między nami… Chciałem po prostu żeby ten wieczór był idealny. Poprosiłem Tess o jedzenie. Nie powiedziałem co to ma być. Ona jest mistrzynią w przyrządzaniu spaghetti. Zrobiła wiec swoje popisowe danie. Bardzo cię polubiła i zależało jej na tym żeby ci smakowało. A oprowadzenie po domu? Ech… Chciałem żebyś była w nim często. I żebyś czuła się w nim swobodnie. Chciałem po prostu żebyś stała się częścią naszej małej rodziny. Ryan , Chris , Chaz , Tess , Ja no i Ty… My z chłopakami nie mamy rodzin… Moi rodzice nie żyją. Ryana tak samo. Tylko że jego rodzice wraz z bratem zginęli w wypadku samochodowym. Chrisa ojciec zostawił z matką. Jednak ona zaszła ponownie w ciążę z innym facetem. Gdy on się o tym dowiedział zostawił ich tak samo jak ojciec Chrisa. Matka podczas porodu umarła. Dziecko również nie przeżyło. Chaz… Nie pamięta nawet swoich rodziców. Wychował się w domu dziecka. Jedyna Tess ma rodzinę. Tyle że nie miała też łatwo. Jej ojciec kazał jej wybierać albo jej rodzina albo Chaz… Ona dokonała wyboru. Wybrała Chaza. Widzisz że żadne z nas nie miało łatwo. Mamy tylko siebie. Nazywamy się rodziną… Jesteśmy jak bracia. No i najlepsza przyjaciółka Tess.
Spojrzałem na reakcję Kate jednak ona się nie zmieniła dalej leżała zamurowana. Nic nie mówiła więc kontynuowałem.
-Naprawdę nie chciałem z tobą wtedy uprawiać seksu ani nic… Wiem możesz teraz myśleć że pewnie mi na tym zależy… Owszem zależy. Ale nie śpieszy mi się. Nie chcę tego robić teraz. Nie jesteś jak inne dziewczyny. Jesteś wyjątkowa więc zasługujesz też na wyjątkowe traktowanie. Uwierz mi Kocham Cię i nie chcę dla ciebie źle. Chcę żebyś czuła się przy mnie komfortowo i żeby było idealnie.
-Co powiedziałeś?- Kate spojrzała na mnie łagodnie
-Że chcę żebyś czuła się przy mnie komfortowo…
-Nie, nie, nie… Wcześniej.
-Że Cię Kocham.
W jej oczach pojawiły się łzy. Pokazała palcem żebym się do niej zbliżył. Tak więc zrobiłem. Ona podniosła się lekko z łóżka i złożyła na moich ustach pocałunek.




Wybaczcie nie sprawdzałam błędów. Śpieszyłam się z dodaniem, ponieważ już dostałam komentarz z pretensją, że was olewam. Tak nie jest. Wczoraj nie miałam siły, żeby cokolwiek napisać. Mam trudny okres. Ale to powoli się zmienia, ponieważ mam przy sobie wspaniałe przyjaciółki i przyjaciela, którzy mnie wspierają. Już was uprzedzałam, że mogę się opóźniać z dodawaniem, ponieważ w końcu są wakacje i będę wyjeżdżała.
Dziękuje wam za dużą ilość komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Proszę o nie również pod tym. <3

22 komentarze:

  1. omg omg jak słodko *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś cudowna i świetnie piszesz tego bloga :* czekam na następny rozdział <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej ty jesteś Pacia czy Miśka? haha

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymaj się tam :* Rozdział zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta choroba Jes to nie jest przypadkiem mania albo psychopatia?

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzie jedziesz na wakacje?
    PS. Rozdział świetny<3 czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym tygodniu do Wiednia i za 2 tygodnie do Bułgarii ;) Dzięki :*

      Usuń
  7. Zajebisty rozdział ;)
    Zapraszam do siebie ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze, że jej wytłumaczył wszystko :)

    OdpowiedzUsuń