-Ale ja wiem kochanie.- pocałowałam go w policzek
-Niech będzie…- Justin odłożył zdjęcie na komodę.- Wracajmy
spać.
-Dobrze ale wytłumacz mi jeszcze jedno. Jak to się stało że
ramka jest zbita?
-Usnęłaś więc wyłączyłem film i światło. Było ciemno więc
jak wracałem do łóżka wpadłem na komodę i jakoś ramka spadła.
Zaśmiałam się- Moje biedne maleństwo.- cmoknęłam powietrze.-
Teraz ja zgaszę światło żebyś znowu sobie czegoś nie zrobił
-Ha Ha bardzo śmieszne.
-Owszem.
Justin się położył a ja wyłączyłam światło i wróciłam do łóżka.
Przykryłam się kołdrą i przytuliłam do Justina. On objął mnie i oboje
usnęliśmy.
Rano gdy się obudziłam Justin jeszcze spał. Nie ruszałam się
i nie budziłam go. Cieszyłam się tym spokojem. Justin głęboko oddychał i ja
znowu wsłuchiwałam się w rytm jego serca. Myślałam nad przyszłością. Układałam
sobie w głowie przebieg najbliższych dni.
1.
Spotkać się z Alice
2.
Uporać się z Jes
3.
Zorganizować spotkanie Justina z jego rodziną
4.
Posprzątać w domu
5.
Wyjść z Justinem na naszą drugą pierwszą randkę
6.
Być z Justinem
7.
Być z Justinem
8.
Być z Justinem
Po moich planach nadszedł czas na wspomnienia z wczorajszej
nocy. Przypominałam sobie każdy moment naszego wspólnego wieczoru. Zamknęłam
oczy i uśmiechałam się sama do siebie wracając do wczorajszych rozmów , kąpieli
i nocy. Z moich rozmyśleń wybudził mnie najseksowniejszy głos na swiecie
-Cóż za piękny uśmiech widzę rano?
Zarumieniłam się lekko i uśmiechnęłam
-Dawno wstałaś?
-Trochę.
-To dlaczego mnie nie budziłaś?
-Po co? Spałeś tak słodko. Cieszyłam się spokojem. Zaraz
musimy pojechać i pomóc Steph sprzątać dom albo to co z niego zostało.-
zaśmiałam się.- No i potem spotkanie z Alice. To są jedyne chwile spokoju
dzisiaj.
-Niby tak. Ale spójrz na to z innej strony. Teraz wstaniemy
zjemy śniadanie uporamy się z tym wszystkim i będzie po kłopocie.
-To zalezy od rozwoju sytuacji i rozmowy z Alice no ale może
masz trochę racji.- Uśmiechnęłam się
-To co dzisiaj jemy?
-Co proponujesz?
-Kanapki? Albo coś zamówimy?
-Hmm nie. Ja nam coś zrobię dobrze?
-Jestem za.
-Więc chodźmy na dół.- złapałam Justina za rękę i pociągnęłam
w stronę drzwi.
-Hej hej poczekaj! Może dasz mi nałożyć spodnie? –Zaśmiałam się
-Po co ci spodnie? Bez nich wyglądasz seksowniej.- puściłam
mu oczko
-No ale wolę ten widok zatrzymać tylko dla ciebie a nie dla
chłopaków i prawdopodobnie Tess
-Ach no masz rację to zakładaj te spodnie.
Justin zaśmiał się cicho i założył spodnie od dresu. Matko
dlaczego on we wszystkim wygląda jak bóg? Nawet w dresie. Ja żeby wyglądać okej
muszę spędzić pół godziny przed lustrem a on? W ubraniu czy bez i tak wygląda
nieziemsko. I gdzie tu jest sprawiedliwość. Jedynym plusem w tym wszystkim jest
to że ten zniewalająco wyglądający chłopak należy do mnie. Zeszliśmy na dół,
ale o dziwo nikogo nie było. Zawsze jak wchodziłam do salonu ktoś siedział i
oglądał telewizję. Weszliśmy do kuchni. Pchnęłam lekko Justina na krzesło. On
usiadł na nim i obserwował co robię. Rozejrzałam się dookoła i otworzyłam
lodówkę wyjęłam pare jajek i masło. Następnie znalazłam patelnię. Po chwili do
kuchni wszedł Chris a za nim Ryan.
-O widzę że mamy dzisiaj nową kucharkę. -Podchodząc do mnie
stwierdził Chris.- Mm jajecznica?
-Tak. Ale waszą kucharką nie zostaje.
-Uu szkoda. –zaśmiał się Ryan.
-No więc ja robię jajecznicę chłopcy ale ktoś musi skoczyć
po pieczywo i sok do sklepu.
-Co? Przecież jest.
-Jeżeli przez pieczywo rozumiesz czerstwe bułki a przez sok
rozumiesz wodę z kranu to jest…
-Raany. Wymagania…
-No przepraszam bardzo chcecie śniadanie czy nie?
-Dobra, dobra bez nerwów szefowo. – Chris uniósł ręce w geście obronnym a ja się uśmiechnęłam
Justin się przeciągnął
-O proszę Justin zgłasza się na ochotnika do pójścia do
sklepu!- Krzyknał Ryan
-Chyba cię popierdoliło młody.- Justin zadrwił
-Oj Justin kochanie wiem że pójdziesz. Ktoś w końcu musi.-
uśmiechnęłam się do niego
-No ale dlaczego akurat ja?- zrobił minę smutnego psiaka.
Podeszłam do niego, dałam mu buziaka w policzek i szepnęłam do ucha
-Bo tylko tobie mogę dać za to nagrodę.
W Justina oku pojawił się błysk. –No dobra chłopaki to zaraz
wracam.- Justin zerwał się z krzesła. Minął się w drzwiach z Tess i Chazem.
-Dzień dobry.- przywitali się
-Gdzie on tak poleciał?- zapytała zaspana Tess
-Do sklepu po bułki i sok.
-Co? Jak go do tego zmusiliście?
-To Kate. Jak widać czyni z naszym Justinem cuda. I nie mam
tu na myśli tylko tego wyjścia do sklepu.- Wtrącił się Cris. Byłam odwrócona do
nich wszystkich tyłem ponieważ rozgrzewałam masło na patelni ale moje oczy
otworzyły się szeroko. Czy on coś wie?
-Chris głupku. To ich prywatna sprawa!- Tess podniosła głos
-Nie tylko ich gdy mają pokój obok mojego i wszystko
słychać.- Moja twarz przybrała kolor buraka. Matko jaki wstyd… Wszystko
słyszał? No nie wierze…
-Oczywiście Chris. Po pierwsze wasze pokoje dzielą wasze
łazienki. Więc nawet gdybyś chciał byś nie usłyszał. No chyba że siedziałeś
całą noc ze szklanką przy ścianie w łazience…
Tess mnie uspokoiła tymi słowami ale i rozbawiła. Chris
zgrywa takiego cwaniaczka? Ha czas mu dokopać.
-Chris ja rozumiem że nie masz swojego życia seksualnego ale
żeby nas podsłuchiwać?!
-Ach więc to zrobiliście! Wiedziałem.- Chris klasnął w ręce.
-A tak…
-I było zajebiście.- Wtrącił mi Justin gdy wchodził.
Podszedł do mnie dał mi buziaka w policzek i postawił na blacie zakupy. Tess z
Chazem zaśmiali się.
-Jesteście tacy słodcy.- stwierdziła Tess.
Oboje z Justinem uśmiechnęliśmy się. Justin usiadł z
powrotem na miejscu a Tess mi pomogła. Porozcinała bulki i posmarowała masłem.
Ja usmażyłam jajecznicę. Nałożyłyśmy wszystkim.
-Było pyszne. Kate zapraszamy częściej na noc żebyś nam
śniadania robiła.- Ryan się do mnie zwrocił
-Hej a moje ci nie smakują?- Oburzyła się dla żartów Tess
-Nie no piękna. Twoje śniadanka też są przepyszne
-No ja myślę!
Gdy wszyscy zjedli Tess wzięła się za zmywanie a my z
Justinem poszliśmy się ubrać.
-Aż się boję jechać do domu…
-Dlaczego?
-Steph plus impreza w domu to nie jest dobre połączenie.
-Może nie będzie tak źle.
Gdy dojechaliśmy na drzewie przed domem wisiała czyjaś bluza
i papier toaletowy.
-No świetnie się bawili…- Zadrwiłam
Justin zebrał butelki po alkoholu sprzed domu. Ja wzięłam
bluzę i weszliśmy do domu. Odłożyliśmy butelki i bluzę. Naszym oczom ukazali się śpiący ludzie. Leżeli
dosłownie wszędzie. Na kanapie, na łóżku, na stole, na podłodze.
-No nie… Tak nie będzie…- zdenerwowałam się strasznie.
Szarpnęłam jednego chłopaka on machnął ręką i nie wstał potem następnego ale
zrobił to samo. Stwierdziłam że muszę ich inaczej pobudzić… Poszłam do gabinetu
ojca. Justin wziął się za zbieranie butelek po alkoholu w worki na śmieci. Ja
wzięłam trąbkę ojca która wisiała na ścianie. Była jakimś antykiem czy coś. Nie
umiałam na niej grać więc tylko dmuchnęłam robiąc straszliwy dźwięk. Wszyscy
wstali na równe nogi.
-Wynocha mi z domu! Już!- Krzyknęłam. Gdy dalej stali w
miejscu zaczęłam do każdego po kolei podchodzić i trąbić im do uszu. Ludzie
zaczęli wychodzić. Po jakichś dwóch minutach podeszła do mnie Steph i zabrała
mi trąbkę.
-Pojebało cie?
Wyglądała jak zombie. Chciało mi się z niej strasznie śmiać
jednak wiedziałam że muszę udać poważną.
-Nie. Jak mogłaś doprowadzić dom do takiego stanu?
-Oj Kate… Nie jest jeszcze najgorzej.
-No pewnie. Zabieraj się za sprzątanie.
-Ale Kate…
-Nie dyskutuj. Napij się wody i pomórz Justinowi sprzątać a
ja pójdę zdejmę ten papier z drzewa bo wstyd przed sąsiadami…
-Co jaki papier?
Westchnęłam.- Ten co wisi na drzewie… No nie ważne.
Poszłam do mojego pokoju ponieważ z mojego balkonu było
najbliżej do tego drzewa. Gdy Otworzyłam drzwi mojego pokoju poczułam straszny
smród i coś leżącego na łóżku. Zaczęłam przeraźliwie krzyczeć. Na moim łóżku leżał
zmasakrowany kot. Jego wnętrzności były wyprute a głowa nie do końca obcięta.
Obok niego leżała karteczka z napisem
Ty Będziesz Następna
J.O
J.O
Jak wam się podoba rozdział? To już ostatni w tym tygodniu. W wymyślaniu go pomagała mi Natalka. Dziękuję ci bardzo i wam też dziękuję wczoraj liczba odwiedzających wzrosła do ponad 6k <3 Kocham was i życzę udanego długiego weekendu :*
O Boże boskie ! *.*
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńjpdl hakahsugwkcne4wukahmlWKRJCBW FMZEAWKNJ JA CHCĘ NASTĘPNY NOW !!
OdpowiedzUsuńK O C H A M T E N B L O G !!!!!!!!! :d
A ja kocham Ciebie <3
UsuńK O C H A M T O O P O W I A D A N I E ♥♥♥ kiedy nastepny rozdzial ?
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział może dzisiaj? Albo jutro :)
UsuńZnalazłam opowiadanie wczoraj, muszę przyznać że jestem pod wrażeniem. Masz naprawdę wielki talent!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta historia się szybko nie skończy i że może będziesz chciała coś później pisać;) Kocham to opowiadanie!!. Sposób, w jaki to wszystko opisujesz, te uczucia, aż kilka,razy dostalam motylkow w brzuchu xD
Czekam na kolejny rozdział<3
O matko <3 Właśnie przez takie komentarze mam uśmiech na twarzy przez resztę wieczoru, i kolejne rozdziały same się piszą <3 Dziękuję za aż tyle miłych słów :* Kocham <3
UsuńZnalazłam to opowiadanie dzisiaj i przeczytałam go chyba caly w jakies 4 godziny. Naaprawde mnie wciągnął i nikt przez te 4 h nie miał wstępu na komputer bo nie umiałam się oderwać od czytania twojego dzieła. Zakochalam się w tym opowiadaniu i chciałabym żeby się on nigdy nie skonczyl <3 Zagadzam się z poprzednim komentarzem twój sposób opisywania tego wszystkiego jest po prostu niesamowite. Błagam Cię nie przestawaj pisać!! <3 ;***
OdpowiedzUsuńJej dziękuję za tak piękne słowa <3
Usuń