poniedziałek, 12 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 24



~Justin~

Złapałem twarz Kate w dłonie i spojrzałem prosto w oczy.
-Nigdy cię nie zostawię… Już na zawsze będziemy razem.
Jej oczy pełne łez ale za razem szczęścia wpatrywały się w moje. Otarłem kciukiem jej policzek i złożyłem pocałunek na jej ustach. Ona objęła mnie za szyję. Czułem jakby wszystko co jest w około nas, wszystkie kłopoty, zmartwienia, ból odeszło. Byliśmy tylko ja i Kate. Nie chciałem żeby ta chwila kiedykolwiek się kończyła. Wiedziałem że gdy miałem ją w swoich ramionach, blisko siebie była bezpieczna. Nie pozwolę jej już nigdy nikomu skrzywdzić. W tamtej chwili zdałem sobie sprawę z tego że Kate jest całym moim życiem. To ona sprawia że moje życie jest piękniejsze. Pocałunek trwał dosyć długo. W końcu Kate odsunęła usta od moich
-Na zawsze razem.- złączyła nasze ręce i oparła głowę o moją klatkę piersiową.
-Kate?
-Tak?
-Musisz porozmawiać z Alice…
-Tak wiem. Pójdziesz jutro ze mną się z nią spotkać?
-Jasne. – Kate wyjęła telefon i napisała smsa do Alice. Po chwili dostała odpowiedź.
-Jutro po południu widzimy się w naszej kafejce. Justin…
-Tak?
-Boje się tej rozmowy… Co jeśli ona rzeczywiście dawała jej te zdjęcia? Moja najlepsza przyjaciółka, która spędzała ze mną czas niemalże codziennie… Nie chcę żeby ona odeszła…
-Kochanie… Na razie nic nie wiemy. Ale pamiętaj. Gdyby jednak to ona dała te zdjęcia nie jest warta twojej przyjaźni.
-Ale… Jest jak siostra.
-Skoro jest siostrą nie zrobiłaby nic co by ci mogło zaszkodzić. Kate nie martw się na zapas.
-Niech będzie, a mogę cie o coś poprosić?
-Pewnie. O co tylko zechcesz.
-Chciałabym żeby dzisiejszego wieczoru już nic się nie działo złego. Żebyśmy po prostu ze sobą byli i odpoczęli.
-Da się zrobić. – uśmiechnąłem się. Od dawna chciałem z nią spędzić taki wieczór. W spokoju, tylko my we dwoje. – Mam pomysł. Idź się wykąpać ja pójdę przyniosę nam coś do jedzenia. Potem obejrzymy jakiś film. Co ty na to?
-Brzmi genialnie.- Kate cmoknęła mnie w usta i wstała mi z kolan. –Mogę wziąć jedną z twoich koszulek?
-Jasne kochanie. Wybierz sobie jakąś.- Otworzyłem szafę i poszedłem do kuchni po jedzenie.

~Kate~

Wyjęłam z szafy białą koszulkę z kaczorem Donaldem. Weszłam do łazienki przymykając za sobą drzwi. Spojrzałam w lustro.
-Boże jak ja wyglądam?- Byłam przerażona. Cały makijaż mi spłyną wraz ze łzami i wyglądałam jak rozmazany klaun. Nałożyłam więc odrobinę kremu nivea na powieki i przetarłam chusteczką. Ciocia zawsze zmywała makijaż kremem. Po zmyciu makijażu zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Gorąca woda zaczęła spływać po moim ciele. Zamknęłam oczy. Czułam się zrelaksowana. Po raz pierwszy od paru tygodni. Przeczesałam włosy palcami i otarłam oczy z wody. Gdy je otworzyłam zobaczyłam Justina opierającego się o szklane drzwiczki pod prysznic i wpatrującego się we mnie. Stał w samych bokserkach. Zarumieniłam się, zakręciłam wodę i szybko okryłam ręcznikiem.
-Co ty robisz?
-Przyglądałem się twojemu seksownemu ciału. – Moje policzki zmieniły odcień z lekko zaróżowionego na kolor czerwonego buraka.
-Och kochanie chyba się mnie nie wstydzisz?- podszedł do mnie i objął mnie, zsuwając przy tym ze mnie ręcznik. Byłam tak zapatrzona w jego oczy że przestało mnie to krępować. Justin odkręcił wodę. Zaczęła ona odbijać się od naszych złączonych ciał. Byłam oszołomiona. Nie potrafiłam nic powiedzieć ani wykonać żadnego ruchu. Nie byłam przestraszona, wręcz przeciwnie. Czułam się po raz pierwszy w życiu tak kobieca i wyjątkowa. Justin zaczął mnie całować. Jego ręce z mojej tali zjechały na pośladki. Nasz pocałunek był namiętny. Po chwili Justin zaczął całować i ssać moją szyję. Przez co z moich ust wydobył się cichy jęk. Wplotłam palce w jego mokre włosy i pociągnęłam lekko za końce podnosząc jego głowę z nad mojej szyi. Jego twarz znajdowała się na wysokości mojej i wpatrywaliśmy się sobie w oczy.
-Kocham cię. – Te słowa wypłynęły z moich ust niemalże same. Justin uśmiechnął się
-Też cię kocham.- pocałował mnie znowu w usta. Tym razem delikatniej. Gdy się ode mnie oderwał wziął moją dłoń i nalał na nią płynu do kąpieli. Pokierował moją dłoń na jego ramie. Lekko wsmarowałam żel w jego skórę. Następnie on zrobił to samo z moimi ramionami. Zjeżdżając dłońmi na dekolt i coraz niżej spojrzał na mnie niepewnie. Justin pod prysznicem działał na mnie tak podniecająco że byłabym zgodna na wszystko. Złapałam jego dłoń i zjechałam na moje piersi. On popatrzył na mnie zaskoczony. Dobrze wiem że nigdy wcześniej i nikomu innemu nie pozwoliłabym na to. Tylko przy Justinie czułam się tak komfortowo i swobodnie.
-Kate Johns podniecasz mnie.- Justin szepnął mi do ucha swoim seksownym i ochrypłym głosem.
-Justinie Bieberze to chyba dobrze prawda?- puściłam mu oczko.
-Och nie wiem czy tak dobrze…
Oplotłam ramiona wokół jego szyi i musnęłam dolną wargę.- Dlaczego?
-Bo nie wiem jak długo będę umiał nad sobą panować.
-A kto ci każe nad sobą panować? – W tamtym momencie zdałam sobie sprawę że chce ten pierwszy raz przeżyć z nim. Jest on moim pierwszym pocałunkiem, moją pierwszą miłością i chcę żeby był pierwszym partnerem seksualnym. Ufam mu i kocham bezgranicznie. Chcę tego.
-Kate?- Justin otworzył szeroko oczy na słowa wypowiedziane przeze mnie.
-Tak słucham?- wyszeptałam mu do ucha.
-Nie możemy tego zrobić tutaj…
-Co?- zaskoczył mnie. Myślałam że chce tego tak samo jak ja.- Dlaczego?
-Bo prysznic nie jest odpowiednim miejscem na pierwszy raz.
-Okej. Więc przepraszam. Myślałam że też tego chcesz.- owinęłam się ręcznikiem i chciałam wyjść spod prysznica. Justin mnie zatrzymał.
-Kochanie źle mnie rozumiesz. Prysznic jest złym miejscem ale moje łóżko jest idealne.
Uśmiechnęłam się i natychmiast rzuciłam na Justina. Moje ręce powędrowały na jego kark. Nasze usta się złączyły w namiętnym pocałunku. Justin uniósł mnie. Oplotłam nogi wokół niego. Justin nie przestając mnie całować zaniósł mnie do pokoju i położył delikatnie na łóżko. Zdjął bokserki i zsunął ze mnie ręcznik.
-Jesteś pewna że tego chcesz?
-Bardziej niż czegokolwiek innego.
Seks z Justinem okazał się być najwspanialszym wydarzeniem w moim życiu. Justin był delikatny ale za razem namiętny. Nigdy nawet nie pomyślałam że może to być tak wspaniałe.
-Wiesz… Zawsze marzyłam o moim własnym księciu z bajki. Który będzie mnie kochał i będzie moim pierwszym i ostatnim kochankiem. Przeżyjemy wspólnie piękne chwile i będziemy na zawsze razem. Finał Żyli długo i szczęśliwie też wymarzyłam. Byłam zamkniętą dziesięciolatką w ciele prawie osiemnastolatki. Ale wiesz co? Moje marzenie w tej chwili się spełnia. Mam mojego wspaniałego księcia.
Justin uśmiechał się ciągle. Nic nie odpowiadał więc ja kontynuowałam.
-Uwolniłeś moją dziesięciolatkę. Teraz jest duża dziewczynka Kate. Która się niczego nie boi. No oprócz pająków. Duża dziewczynka która należy tylko i wyłącznie do Ciebie. 



Nie opisywałam sceny seksu. Nie wiem czy wam się to spodoba, ale uważam że niektórzy za tym nie przepadają. Już dawno nie było rozdziału w którym było tyle miłości. 
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i za ponad 5k wejść! Jesteście wspaniali <3 
Ten rozdział chciałam zadedykować wszystkim samotnym. Wiedzcie że czeka na was gdzieś w świecie druga połówka. Która będzie dla was takim księciem z bajki jak Justin. Nie proszę dzisiaj o komentarze a o uśmiechy. Niech wszyscy pouśmiechają się trochę do monitora <3 Kocham was :*

7 komentarzy:

  1. Oooo <3 cieszę mordkę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ochh jak mi miło ale ja to będę forever alone i nie ma co się oszukiwać. Rozdział jest świetny i już nie mogę doczekać się następnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooj na pewno nie. Świat jest tak stworzony że dla każdego na świecie jest przeznaczona druga osoba. Na ciebie na pewno też ktoś czeka <3

      Usuń
  3. słodziutkooo ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie ! *.* chociaż jestem Jessica to nie znoszę tej szmaty Jess . A justin i Kate Boże są slodcy tez bym tak chciała

    OdpowiedzUsuń