~Justin~
Popatrzyłem w najpiękniejsze na świecie oczy. Zobaczyłem w
nich pragnienie. Te oczy, to ciało, ta ona. Rozpalała mnie na każdym kroku.
Pochyliłem się nad nią i zacząłem ją namiętnie całować. Kate zdjęła ze mnie
koszulkę. Złapałem ją za pośladki i podniosłem. Oplotła mnie nogami w pasie.
Nie przerywaliśmy pocałunku. W tamtym momencie pragnąłem jej najbardziej na
świecie. Chciałem znowu ją poczuć. Zaniosłem ją na górę do mojego pokoju.
Kopnąłem drzwi żeby się za nami zamknęły. Położyłem nas na łóżku. Kate zdjęła z
siebie bluzkę i spódnicę. Zacząłem
jeździć dłońmi po całym jej ciele. Gdy zacząłem całować i przygryzać skórę na
jej szyi odchyliła głowę w tył i wbiła paznokcie w moje plecy. Aż mnie
przeszedł dreszcz. Po chwili Kate przewróciła nas tak że teraz ona leżała na
mnie. Złapałem ją za uda. Ona całowała mnie bardziej namiętnie niż zwykle. Gdy rozpięła
mi rozporek w spodniach i chciała je zdjąć zdałem sobie sprawę że tak nie mogę.
Ona jest kompletnie pijana i nie wie co robi. Nie chcę tak. Chcę się z nią kochać
wtedy kiedy będzie tego w pełni świadoma. Złapałem ją więc za nadgarstki i
przewróciłem na plecy. Wstałem w łóżka i zapiąłem rozporek.
-Hej! Co do cholery?!
-Kate nie utrudniaj.
-Już nie mam czego utrudniać bo się nagle rozmyśliłeś!
-Tak jest lepiej. Połóż się spać.
-Jasne… No jasne… Wcześniej byłeś chętny a teraz? Co masz
chrapkę na kogoś innego?!
-Co ty wygadujesz na kogo niby?
-Nie wiem… Na… Na… Chociażby Tess! Co? Przyznaj kręci cie!
-Kate uspokój się. Połóż się spać jutro porozmawiamy.
-No tak a jutro powiesz że innym razem.
-Dobra nie mam ochoty tego słuchać. Idę na dół a ty się
prześpij.
-Jasne na dół… Do niej idziesz przyznaj!
Nie odpowiedziałem jej. Po prostu wyszedłem. Zamykając drzwi
usłyszałem masę przekleństw. Nigdy nie widziałem Kate w takim stanie. Nie
zdążyłem odejść na krok od drzwi i usłyszałem płacz. Wiedziałem że kobieta
zmienną jest ale żeby aż tak? Z zmartwionej na napaloną potem na złą a teraz na
smutną? Jednak nie mogłem znieść tego że moja piękna płacze. Wszedłem z
powrotem do pokoju. Podszedłem do niej i przytuliłem mocno.
-Justin ja przepraszam…
-Kochanie nic się nie stało.- pocałowałem ją we włosy
-Jest za co… Pamiętam jak moi rodzice się kiedyś tak
kłócili. Przez właśnie takie sceny zazdrości między innymi zachowują się teraz
tak jak się zachowują… Po prostu się nie kochają… A ja ciebie kocham i nie chcę
żebyś ty mnie przestał kochać…
-Kate już ci mówiłem że nie przestanę cię nigdy kochać.
-Słowa nie wiele znaczą… Alice też mówiła że będziemy
przyjaciółkami na zawsze.
-Ale ja nie jestem Alice. Wiesz że możesz mi ufać…
Kate pokiwała głową na tak
-Więc ufasz mi?
-Tak…
-No właśnie. Więc jeżeli mi ufasz powinnaś mi wierzyć.
Będziemy na zawsze razem a wiesz dlaczego?
-Dlaczego?
-Bo cię kocham jak nikogo innego na świecie. Jesteś moim
dniem i nocą. Moją wodą i ogniem. Moim światłem i ciemnością. Moim tlenem. Moim
całym światem. A gdyby nie było dnia, nocy, wody, ognia, światła, ciemności,
tlenu nie byłoby świata. A gdyby nie było świata nie byłoby człowieka. A
człowiekiem jestem ja. Więc pamiętaj gdyby nie było ciebie ja bym nie istniał.
Może to brzmiało trochę oklepanie ale wychodziło prosto z
mojego serca. Nie chcę żeby ona się bała że mnie kiedykolwiek straci.
Pocałowałem ją delikatnie w usta i położyłem się obok niej na łóżku.
-To były chyba najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek w
życiu słyszałam.
Wtuliła się w moje ramie i momentalnie usnęła. Przyglądałem
się jej jeszcze przez chwilę. Potem usnąłem.
~Kate~
Obudziłam się. Justina już obok mnie nie było. Usłyszałam
szum wody z łazienki. Justin pewnie bierze prysznic. Mi też by się przydał.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do drzwi łazienki. Stanęłam przed drzwiami i
zastanawiałam się czy powinnam wejść. On co prawda do mnie wchodził ale czy to
nie będzie zbyt nachalne jeżeli wejdę? Żeby nie pomyślał sobie czegoś głupiego
o mnie… Najpierw uciekam żeby się przed nim nie przebierać a teraz chcę wejść
do niego do łazienki? Boże Kate co się z tobą dzieje… Nie rób z siebie dziwki…
Jeżeli on wchodzi jest to okej ale jak ja wejdę to będzie dziwne… Dobra więc
lepiej zaczekam aż wyjdzie. Kiedy chciałam już wracać do łóżka usłyszałam
-Kate kochanie zamiast tak stać pod drzwiami wejdź. Będziesz
miała więcej przyjemności słuchając i patrząc niż tylko słuchając.
-Cholera.- szepnęłam sama do siebie.- Kochanie o czym ty
mówisz? Podeszłam tylko na chwilę po… Emm… Po moją bluzkę.- odetchnęłam z ulgą
że coś wymyśliłam. Nigdy nie byłam dobra w wymyślaniu powodów na szybko
-No niech ci będzie.- zebrałam moją bluzkę i spódnicę i położyłam
na łóżku. Włączyłam muzykę. Leciała Taylor Swift - Sad
Beautiful Tragic. Piękna piosenka. Położyłam się niemal upadając na łóżku
i zamknęłam oczy. Muzyka była czymś co kochałam. Jak byłam mała ciocia puszczała
mi piosenki z radia. Wtedy rozkładałam ręce i udawałam że latam. Kręciłam się w
kółko i upadałam na łóżko. Leżałam tak z zamkniętymi oczami do końca piosenki. Nagle
poczułam że łóżko się ugina i na mój dekolt spadają krople wody. Otworzyłam
oczy i zobaczyłam mokrego Justina.
-Jak się spało?
-Bardzo dobrze dziękuję. A tobie?
-Ujdzie. Trochę się rozpychałaś i
chrapałaś ale przeżyłem.
Otworzyłam szeroko oczy. Justin widząc mój wyraz twarzy
zaśmiał się
-Tylko żartowałem.
Uderzyłam go poduszką w twarz. I zaczęłam chichotać.
-Osz ty! –zaczął mnie łaskotać a ja krzyczeć
-Justin! Przestań! – rzucałam się jak głupia. Miałam okropne
łaskotki
-Justin!- krzyknęłam jeszcze raz. Po czym drzwi do naszego
pokoju się otworzyły. Justin na chwilę przestał. Ujrzeliśmy tylko oczy Ryana
który zagląda do pokoju. Gdy nas zobaczył zamknął szybko drzwi i zaczął się
śmiać. To samo zrobiliśmy my. Nigdy nie słyszałam takiego śmiechu jaki miał
Ryan. Brzmiał on jak krecik z takiej bajki co oglądałam jak byłam mała. Justin
wstał i otworzył drzwi.
-Ryan co jest?
-Stary…- Ryan się śmiał tak że aż trudno było mu mówić.
-No wyduś to z siebie.
Ja patrzyłam się na nich jak na idiotów. Jeden się śmiał a drugi
próbował zachować powagę jednak mu nie wychodziło i wyglądał jak by mu się
chciało kupę. Zakryłam się kołdrą bo dopiero ogarnęłam że jestem w samej
bieliźnie.
-Stary kurwa nie wiem co się dzieje.- dalej się śmiał.
Justin zerknął na mnie pytająco. Ja wzruszyłam ramionami
-Ale co ma się dziać?
-Bo kurwa wchodzę do Chaza on tam z Tess ten tego. Ok. wyszedłem
myślę nie będę przeszkadzał. Wchodzę do Chrisa widzę go z blondyną. Myślę kurwa
pomyliłem pokoje. Wchodzę tu a tu wy. Więc otworzyłem jeszcze raz drzwi Chrisa
a on śpi z mopem.
Zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej niż wcześniej. Justin otworzył
drzwi Chrisa i szybko je zamknął. Śmialiśmy się chyba przez jakieś pięć minut.
A Ryan to się aż popłakał. Po dzikim napadzie śmiechu zeszliśmy na dół.
Zrobiłam naszej trójce herbatę. Usiedliśmy w salonie. Spojrzałam przez drzwi
balkonowe na tył domu i zobaczyłam nie posprzątany stół.
-Ej trzeba to posprzątać…
-Nie zaprzątaj sobie tym główki. Wstanie nasz królewicz
Chris to posprząta.
Justin się cicho zaśmiał
-Co a dlaczego on?
-Ma karę.- poważnie powiedział Ryan
-Za co?
-Przegiął wczoraj. Nie pamiętasz?
-No wybacz wypiłam trochę z Tess…
-No tak… Po prostu powiedział parę słów za dużo na twój
temat.
-Mój?!
-Tak ale to nie ważne Justin nie gniewasz się nie ?
-Co ty stary. Po tym co dzisiaj zobaczyłem nie da się na
niego gniewać. Chociaż przegiął rzeczywiście…
Haha wyobrażacie sobie zobaczyć kolegę z mopem zamiast dziewczyny? 8k wejść ! Kochani uwielbiam was. Zaczyna do mnie pisać coraz więcej osób. Mówicie tyle miłych słów o moim blogu. Dziękuję wam za to bardzo. Motywujecie mnie. Nigdy wcześniej nie przypuszczałam że pisanie tego może sprawiać mi przyjemność i że komuś się to spodoba <3
Pozdrawiam wszystkie Beliebers :**
O Boże boski rozdział *.*
OdpowiedzUsuńOj podoba się podoba <3 Kocham to opowiadanie. Jest takie inne od wszystkich. Uważam że serio masz talent :)
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję <3 Bardzo mi miło ;*
Usuńchciałabym zobaczyć takiego wytatuowanego kolesia z mopem hahahah <3
OdpowiedzUsuńhahaha no w sumie ja też ;p
Usuńbuhahahahahah :D serio mop ? :O buhahhaha :D leżę xd :D jesteś świetnaa ! :D chciałabym to zobaczyć :D czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńhahaha taak mop ;)
Usuńuygufcsuytgfugj O.o hahahah z mopem hahaha Boze, nie moge wytrzymac.;d powiem wam, ze zaliczylam podloge czytajac koncowke hahahah :D pozdro, rozdzial jak zawsz niesamowity ;p
OdpowiedzUsuńhahaha o to chodziło i dziękuję <3
Usuńa kiedy nastepny xx ? <3
UsuńDzisiaj w nocy albo jutro ;)
UsuńBanana wspaniały:)
OdpowiedzUsuńBoże ty to masz talent do pisania. Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały. Na końcówce śmiałam się na cały dom. xD ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. :**
Dziękuję <3 Miło mi to czytać :*
UsuńKocham czytać twojego bloga ale nienawidzę czekać na nowe rozdziały <3
OdpowiedzUsuńHaha niestety nie masz wyboru <3
UsuńŚwietne <33! UWIELBIAM TO ! :)
OdpowiedzUsuńze śmiechu to się aż zaczęłam dusić hahahah xD
OdpowiedzUsuńhahahahaha Ej! żebyś mi się tam nie udusiła! <3
Usuń