~Kate~
Wszyscy się uśmiechali. Ciocia bardzo polubiła Toma zresztą nie tylko ona. Tom był wspaniałym człowiekiem. Był zabawny i ciągle opowiadał nam kawały. Śmiałam się tak że aż mnie brzuch rozbolał. Zaproponowałam Tomowi i Jazmyn nocleg ponieważ mieszkali dobre 60 kilometrów od nas. Oczywiście się zgodzili. Steph wraz z Brucem poszli do jej pokoju. Było już późno więc postanowiłam posprzątać naczynia ze stołu i wysłać wszystkich spać. To był piękny lecz męczący wieczór. Gdy zabrałam się za zbieranie naczyń usłyszałam trzask drzwi frontowych. Justin się zerwał i poszliśmy oboje sprawdzić kto to. Okazało się że moi rodzice postanowili wcześniej wrócić...
-Mama? Tata?
-Cześć kochanie.
-Co wy tutaj robicie?
-Przyjechaliśmy nie cieszysz się?
Mama uśmiechnęła się do nas
-Może nas przedstawisz?
-Emm jasne... Mamo, Tato to jest Justin. Justin to są moi rodzice.
-Witaj Justin.- surowo obejrzał go mój ojciec od góry do dołu.
-Dzień dobry.
-Mieliście wracać za tydzień...
-Tak ale pojawiły się nowe plany. Przyjechaliśmy tylko na parę godzin bo musimy odebrać ważne dokumenty.
-Aha...
Z salonu dobiegły śmiechy cioci Rose i Toma.
-Mamy gości?
-Tak...
Rodzice rozebrali się i poszli od razu do salonu. W głębi duszy modliłam się żeby nie powiedzieli nic głupiego przy Tomie...
-Dzień dobry.- przywitali się ładnie
-Rose kim są ci ludzie? Ty ich tutaj zaprosiłaś?
-Nie to są moi goście...- odezwałam się zdenerwowana.
-Tak? Więc kim są?
Tom wstał i podał rękę mojej matce.- Nazywam się Tom jestem ojcem zastępczym Justina.
-Ach zastępczym... A ta dziewczyna to pewnie jego siostra?
Zignorowała rękę Toma więc ją zabrał.
-Tak. To moja córka. Nazywa się Jazmyn.
-Acha. No dobrze... Więc miło mi was poznać? Nie będziemy wam przeszkadzać w naszym domu! Bawcie się dalej...
-Mamo...
-Milcz. Porozmawiamy później...
-Oczywiście!
Rodzice poszli do swojego pokoju a ja aż się trzęsłam ze złości.
-Tom przepraszam was bardzo za moich rodziców... A szczególnie mamę. Nie wiem co w nią wstąpiło.
-Nic się nie stało... Ale może jednak wrócimy na noc do siebie. Nie jesteśmy chyba mile widziani przez twoją rodzinę tutaj.
-Tom nie. Oni przyjechali tu tylko na kilka godzin. Niedługo pojadą. Ten dom jest tak samo ich jak i mój i mogę zapraszać gości. A wy jesteście moimi gośćmi i zostajecie na noc.
-Ale naprawdę nie chcemy robić problemu.
-Nie robicie. Jak widzicie to duży dom i żadnym problemem nie będzie udostępnienie dla was pokoi.
-Pokoi?
-Tak. No przecież Jazmyn musi mieć trochę prywatności.
-Dziękujemy.
Uśmiechnęłam się szczerze.
-No dobrze jest już późno i pewnie jesteście zmęczeni. Zaprowadzę was do waszych pokoi.
Zaprowadziłam ich do pokoi. Z ciocią się pożegnałam i posprzątałam po kolacji. Pomógł mi Justin. Po skończonym sprzątaniu Justina wysłałam do mojego pokoju a sama poszłam do rodziców.
-Dlaczego mi to robicie?!
Krzyknęłam wchodząc do ich pokoju.
-Uczyliśmy cię chyba że się puka przed wejściem...
-Przepraszam...
-Dobrze... A wracając do pytania. Co ci robimy?
-Dlaczego byłaś taka niemiła dla Toma?
-Ach Toma... Już na ty jesteście?
-Nie zmieniaj tematu!
-A ty młoda damo nie mów do mnie takim tonem. Pamiętaj kim jestem.
-No kim?! Osobą która mnie urodziła? Osobą która figuruje w moim życiu tylko jako matka?
-Uczyliśmy cię z ojcem szacunku! Gdzie się podział?!
-Mamo. Ciągle nie odpowiedziałaś na moje pytanie!
-Kate. Ci ludzie nie są naszego pokroju. Ty powinnaś mieć chłopaka z bogatej rodziny. Myślisz że wiecznie z ojcem będziemy na ciebie płacić?
-Nikt wam nie każe!
-Ach a z czego byś żyła kochanie gdyby nie my?!
-Dałabym radę...
-Och nie oszukuj się bez naszych pieniędzy nie miałabyś ubrań, jedzenia i ten twój chłopak pewnie też by cię zostawił...
-Wiesz co ci powiem? Justin taki nie jest. Nie jest ze mną dla pieniędzy. To on wydaje pieniądze na mnie. Ja płaciłam do tej pory tylko i wyłącznie za tą kolację o której on dowiedział się dopiero dzisiaj wieczorem. A wasze pieniądze mam w dupie! Nie są one najważniejsze w życiu.
-Och do prawdy?
-Tak. Ludzie są biedniejsi od nas a są o wiele szczęśliwsi!
-Kto? Ten cały Tom?
-Nie ważne... Prosiłabym was żebyście następnym razem byli milsi.
-A ja proszę żebyś następnym razem nie zapraszała do domu takich ludzi.
-Nie zabronisz mi!
Mama odwróciła się na pięcie i poszła do łazienki.
-Twoja matka tylko się o ciebie martwi.
-Ale czy wy się pozamienialiście ciałami czy jak?! Zawsze to ty krzyczałeś a mama mnie pocieszała... CO się stało?!
-Chodzi o to że rozstajemy się z mamą...
-Co?!
-Zdradziła mnie i dowiedziała się o moich zdradach... Nie ma sensu być razem.
-To bez sensu...
-Wiem ale tak będzie lepiej.
-Ale dalej będziecie pracować razem?
-Tak. Oczywiście. Tylko nie będziemy tu mieszkać razem.
-Więc kto tu zostanie?
-Nie wiem. Nie dogadaliśmy się jeszcze w tej sprawie.
-Ja nie chcę się wyprowadzać.
-Spokojnie wy tutaj na pewno zostaniecie.
-Wiecie co?! A wyprowadźcie się stąd oboje. I tak was nigdy nie ma. Mieszkamy tu same. Więc jaka różnica kto tu zostanie?! Oddajcie nam dom! I znajdźcie sobie nowe rodziny!
rozpłakałam się i wybiegłam z ich pokoju. Pobiegłam schodami na górę. W połowie korytarza zatrzymałam się. Oparłam o ścianę i osunęłam się na niej. Zaczęłam bardziej płakać.
-Dlaczego nie mam normalnych rodziców?!
-Ach niedaleko pada jabłko od jabłoni...
Podniosłam głowę i zobaczyłam stojącą obok mnie Jes.
-Masz kurwa wyczucie czasu!
-Ach to był planowany moment od dawna.
Popatrzyłam na nią z zapłakanymi oczami.
-Co ja ci zrobiłam?! Dlaczego tak bardzo chcesz mi zniszczyć życie?
-Ach nie pamiętasz?
-Co mam pamiętać?!
Przemilczała. Wyjęła broń i przyłożyła mi do skroni.
-Kurwa Jes chce wiedzieć za co mam umrzeć!
-To chyba nie jest konieczne.
Zobaczyłam drzwi od mojego pokoju jak są uchylone. Justina nie ma... On zawsze zamyka drzwi jak jest w moim pokoju... Co tu się dzieje?!
-Więc... Zabijesz mnie tak po prostu?
-Oczywiście że nie...
Podeszła do komody stojącej na korytarzu i ustawiła na niej kamerę.
-Nagram twoją śmierć suko!
Kurwa, kurwa, kurwa... Broń... Jest w moim pokoju. Muszę się tam dostać...
-Jes?
-Czego?!
W tym czasie zauważyłam Justina i Toma wyglądających zza rogu korytarza... Nie mogłam pozwolić na to by ona ich zobaczyła.
-Bo... Emmm... Ja ci mogę pomóc...
Zaśmiała się głośno.- W czym pomóc? W zabiciu się?!
I po tym pytaniu mnie olśniło. To jest to czym ją zdezorientuje...
-Nie o to mi chodziło. Pomogę ci w ten sposób że nie będziesz miała wyrzutów z powodu mojej śmierci. Zabij mnie. teraz proszę.
-Co ty gadasz?!
-Nie chcę dłużej żyć na tym świecie. Chcę żeby to wszystko się skończyło. Spraw żeby ból przeminą... Zastrzel mnie!
Jes była zdezorientowała. Nie tak to sobie planowała. Pewnie myślała że będę błagała o litość a nie o śmierć.
-Jes no dalej. Pozwól mi odejść.
-A co z twoim Justnem?
-Stoję tuż za tobą i jak zaraz nie odłożysz broni to cię zastrzelę.
Justin stał tuż za nią i miał wycelowany w nią pistolet. Jes zaśmiała się znowu głośno.
-Myślisz ze mnie przestraszyłeś?! A ty suko myślałaś że polepszyłaś swoją sytuację tymi kłamstwami?
-Owszem. Dzięki nim mnie nie zastrzelisz. Wiem to bo jesteś tchórzem !
-Kate przestań!- Justin krzyknął na mnie.
-Właśnie posłuchaj lepiej twojego chłoptasia.
Nagle z dworu dobiegł do nas hałas syren policyjnych. Jes spanikowana odbezpieczyła broń i strzeliła do mnie. Dotknęłam okolic mojej lewej piersi i poczułam wypływającą krew...
-Justin... Kocham Cię.
To były moje ostatnie słowa.
Jezujezujezujezuuuu!! Byłam dzisiaj na This Is Us <3 Wyobrażacie sobie moje podniecenie?! haha Dziękuję wszystkim bardzo za życzenia które składaliście mi pod poprzednim rozdziałem <3 W tym rozdziale dużo się działo... Biedna Kate... Jak myślicie czy Jes w końcu złapali ?
To takie yuediuspjjewahusoi KOCHAM CIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU @kochamcie3609
OdpowiedzUsuńDodam raczej w poniedziałek :)
UsuńO Boże *.* ona musi żyć <3
OdpowiedzUsuńjak będzie? Się okaże.
UsuńO nieee !! :*
OdpowiedzUsuńA taak <3
Usuńpierdolona Jes ! ;// czekam na kolejny ! :)) rozdział świetny ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńMam nadzieje ze bedzie żyła.....:(
OdpowiedzUsuńSię okaże ;)
UsuńGhzdtbjidsrbnifdhnfdh . . . Kiedy kolejny !
OdpowiedzUsuńPoniedziałek :*
UsuńSuper rozdział!!! I jak było na filmie? Mogłabyś trochę poopowiadać? Też chciałam jechać z przyjaciółką, ale nie grali w naszym mieście :(
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie mogłabyś podpowiedzieć czy Kate będzie żyła albo chociaż kiedy ujawi się następny rozdział?
Kocham Cię <3 ;**
Dziękuję <3 Na filmie było po prostu świetnie. Nie jestem taką w 100% directioner bo moje serduszko należy do Justina ale mimo wszystko film świetny. Directionerki były wspaniałe. Śmiałyśmy się, płakałyśmy, krzyczałyśmy, śpiewałyśmy, tańczyłyśmy i klaskałyśmy <3 Nigdy nie spodziewałam się że zobaczę w tych dziewczynach tyle emocji i to przy filmie. Pracownicy kina patrzyli się na nas jak na jakieś wariatki. Wszystkie directioner jesteście wspaniałe <3 A teraz zostaje mi tylko czekać na Believe 3d. Już wyobrażam sobie siebie w kinie. hahahaha
UsuńNastępny rozdział będzie w poniedziałek i wtedy będzie wszystko wiadomo :)
UsuńDzięki <3
UsuńJa też czekam z utęsknieniem na Believe 3D ;**
I oczywiście na następne rozdziały ;) <3
O jezu jaki świent rozdział nie moge doczekac sie następnego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Będzie w poniedziałek. <3
Usuńawww <333 też byłam na TIU, było zajebiście :)))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam <3
Usuńjejku!! nie szkoda wam pięniędzy na takie gunwo wydawać ??
OdpowiedzUsuńNo wiesz ty wydajesz na co ci się podoba i ja to samo robię z moimi pieniędzmi. Nie musi ci się podobać to na co je wydaje :)
Usuńdla ciebie to może nie ma sensu ale dla fanek 1d ma !
OdpowiedzUsuńDokładnie <3
Usuńhahahahah napisał gunwo i myśli że jest kozakiem...
OdpowiedzUsuńHaha to nie pokazało jakim jest kozakiem. Niestety :) Musi znaleźć na to inny sposób.
Usuńto są IDIOCI !!
OdpowiedzUsuńHej spokojnie. Chcecie się kłócić to nie tutaj. :)
Usuńdobra, weź już skończ! i tak nic nie wskórasz, a jedynie sie kompromitujesz, zazdrosny jesteś jedynie o to że oni mają wszystko a ty nic( nawet rozumu, a do tego kasy nie trzeba)
OdpowiedzUsuńEj dobra KONIEC ! Nie będziecie mi się tutaj obrażać...
Usuńzamiast sie kłócić możecie napisać miłe słowo dla Paci! super rozdział, odwalasz kawał dobrej roboty :)) kocham tego bloga, w ogóle jestem pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności :D jak kiedyś będziesz bardzo popularną pisarką to powiem moim dzieciom że udało mi sie z nią zamienić kilka słów i czytać jej opowiadania kiedy zaczynała <333 pozdrawiam i do następnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńOjej jaka ty jesteś kochana <3 Nie będę pewnie pisarką ale dziękuję za tak miłe słowa <3
Usuńsuper rozdział :d na pewno polecę to opowiadanie miom koleżankom !
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję <3 Będę wdzięczna :*
Usuńkckckckckckckc <33 :*
OdpowiedzUsuńTeż cię kocham <3
Usuńmasz talent :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńkiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńMałe zmiany. Dzisiaj nie dam rady dodać więc jutro będzie :* Przepraszam wszystkich.
UsuńSzkodaa... :(
UsuńCały dzień czekałam i cały czas doglądałam czy aby już nie pojawił się następny...
No ale trudno jeśli Kocham to na pewno poczekam i wytrzymam, choć już coraz mniej umiem ;)
Czekam, czekam i jeszcze raz czekam... ;**
Kocham Cię <3 <3
Oooo Boże już zabieram się za pisanie <3 Też cię kocham :*
UsuńWięc czekam <3
UsuńJuż doczekać się nie mogę ;**
Czy jutro mogę liczyć na następny?? ;)
Kocham Cię <3 <3
Jutro to nie bo długo siedzę w szkole ale czwartek albo piątek jasne ;)
UsuńKiedy nn ?
OdpowiedzUsuńjuż jest ;D
Usuń