piątek, 6 września 2013

ROZDZIAŁ 35

~Kate~

Kim są ci ludzie? Dlaczego jestem w szpitalu i mam mnóstwo kabli do siebie podłączonych? Dlaczego krzyczałam imię Justin? Czy ten chłopak to Justin? Dlaczego mnie tulił? Nie żeby to było niemiłe. Nigdy mnie taki ładny chłopak nie tulił.
-Panno Kate. Została pani postrzelona i...
-Co? Jak to postrzelona? Przez kogo?!
-Proszę się uspokoić. Jak widać ma pani amnezję. Musimy zrobić pani badania. Dość długo była pani nieprzytomna.
-Ile?
-Ponad dwa tygodni.
Zaniemówiłam. Lekarz właśnie mi powiedział że mam amnezję. Ciekawe czego nie pamiętam... To wszystko chyba jest jakimś żartem...
-Czy jestem w ukrytej kamerze?- Ups powiedziałam to na głos...
-Nie kochanie nie jesteś...
Popatrzyłam dziwnie na chłopaka który mnie wcześniej tulił. Kochanie? Kim on jest...
-Panie Bieber musimy porozmawiać. A pannę na badania zabierze pielęgniarka.

~Justin~

-Doktorze co jest?!
-Kate ma amnezję.
-CO?
-Spokojnie. To minie. Musi jej pan po prostu po woli przypominać wszystko. Sama z czasem do wszystkiego dojdzie jednak pan może jej w tym pomóc.
-Jak mam to zrobić?
-Pan to powinien najlepiej wiedzieć.
-Jak to?
-Normalnie. Musi jej pan odtworzyć pomalutku wszystko. Myślę że sam fakt waszego związku jest bardzo ważny i pomoże.
Nagle lekarz został zawołany i odszedł ode mnie. To wszystko stało się tak szybko... No ale najważniejsze że żyje i że sobie wszystko przypomni. Pomogę jej w tym. Kate przyszła z badań i lekarz powiedział że jutro mogę ją wziąść do domu. Postanowiłem że muszę z nią szybko porozmawiać. Więc poszedłem do niej do sali. Gdy pielęgniarka zostawiła nas samych zacząłem
-Kate?
-Tak?
-Na prawdę nic nie pamiętasz?
Wzruszyła ramionami.
-Więc mnie też nie pamiętasz?
-Emm nie.
-Więc jestem Justin. Jesteśmy parą od dwóch miesięcy.
-I to przez ciebie mnie postrzelili?
-Nie... Ale postrzeliła cie moja była dziewczyna... Ale i twoja przyjaciółka.
-Jak to?
-Wiesz co nie chcę ci opowiadać o przykrościach najlepiej jak byś o tym sobie nie przypomniała.
-Wolałabym o tym wszystkim wiedzieć...
-Uparta jak zawsze.- zaśmiałem się jednak ona była śmiertelnie poważna
-Kate, jutro zabieram cię do domu.
-Oo do cioci i Steph! W końcu. Jakoś dziwnie się za nimi stęskniłam.
-Nie Kate. Do mnie. Chociaż do Steph też zajedziemy.
-Jak to?! To ile ja mam lat? A ile Steph? Mieszka już sama?
-Masz 17 lat a Steph 16 i niby mieszkacie razem ale ostatnio częściej nocowałaś u mnie niż w domu.
-Nocowałam?!
-Tak.
-Czyli nie jestem już...
-Nie Kate.
Widziałem że była przerażona i zawstydzona.
-Nie Justin to nie możliwe. Ja bym nie... No nie ważne. Chciałabym żebyś wyszedł. Muszę o tym pomyśleć...
-Dobrze. Jutro po ciebie przyjadę okej?
-Wolałabym nie, no ale skoro musisz.
-Dobrze...
Dlaczego ona mnie nie pamięta? Chyba źle to zacząłem... Ona mnie nawet nie lubi... To tak bardzo boli.
Nie mogłem spać w nocy. Myślałem jak to zrobić żeby sobie szybko przypomniała. Tak bardzo chciałem usłyszeć od niej że mnie kocha...Rano ubrałem się tak jak byłem ubrany na koncercie. Podczas naszego pierwszego spotkania. Zaplanowałem piękny dzień... Oby wszystko wypaliło. Pojechałem po Kate do szpitala. Siedziała na korytarzu całkowicie zagubiona. Podszedłem do niej.
-Jak się czujesz?
-Trochę niepewnie. Nie wiem gdzie jestem nie wiem kim ty jesteś... Prócz tego że jesteś moim chłopakiem nie znam cię... To wszystko jest dziwne...
-Rozumiem cię...
-Nie, wcale nie.
-Owszem. Dobra nie kłóćmy się. Chodźmy.
Złapałem ją za rękę jednak ona ją puściła. Wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy najpierw do jej domu. Kate niemalże wskoczyła w ramiona do Steph. Przywitała się  Brucem jednak widziałem że go nie poznaje. Steph bardzo się cieszyła ze znowu ma siostrę. Kate również cieszyła się jednak przyjazd do domu wytłumaczyła jej tak ze przyjechała tylko się przebrać i że jedziemy do mnie. Nie wspomniała nic o tym że nic nie pamięta. Jak widać wcześniej też okłamywała Steph. Złapała mnie za rękę i pociągnęła do pokoju.
-Dlaczego jej nie powiedziałaś?
-Dla jej dobra. Nie chcę żeby się martwiła.
-No dobrze.
Wzięła torbę i zapakowała trochę ubrań.
-Justin?
-Tak?
-Mogę u ciebie pomieszkać do czasu aż sobie cokolwiek przypomnę? Nie chcę żeby ktokolwiek o tym wiedział...
-Jasne. Gdybyś mnie pamiętała to byś wiedziała że na mnie możesz zawsze polegać.
-Ale nie pamiętam...
Zabrała torbę i złapała mnie znowu za rękę. Niemalże wyciągnęła mnie z pokoju.
-Steph to my lecimy. Pa. Kocham Cię.
-Em.. Taak ja ciebie też...
Wyszliśmy. Pojechaliśmy od razu do mnie. Nikogo w domu nie było. Więc weszliśmy spokojnie. Pokazałem Kate znowu cały dom. Zostawiłem ją na chwilę w pokoju. Poszedłem zrobić nam kakao które Kate tak bardzo uwielbiała i kanapki z nutellą. Gdy przyszedłem znalazłem Kate stojącą przed lustrem i pocierającą medalik ode mnie.
-Justin to od ciebie prawda?
-Tak kochanie... -odłożyłem jedzenie na biurko i podszedłem do niej.
-Jest piękny... Dziękowałam ci za niego?
-Nie miałaś kiedy.
-Jak to?
-Dałem ci go gdy byłaś nieprzytomna i bałem się że się nie obudzisz...
-Więc dziękuję. A czy kochałeś mnie?
-Kate ja ciebie dalej kocham.
Uśmiechnęła się - To dla mnie ?- Pokazała na kanapki
-Jasne.
-O matko uwielbiam nutellę... Pewnie wiesz o tym prawda?
-Oczywiście. Wiem o tobie niemalże wszystko.
-Tak? Na przykład?
-Wiem że gdy rano się budzisz sprawdzasz czy jesteś sama w łóżku ręką. I gdy jestem przy tobie uśmiechasz się jednak gdy nikogo nie ma jesteś rozczarowana. Wiem że jestem twoim pierwszym chłopakiem. Że zawsze chciałaś mieć trójkę dzieci i piękny dom. Wiem też że nienawidzisz szkoły a dokładniej ludzi w niej. Kochasz muzykę i gdy tylko ją słyszysz machasz bądź tupiesz nogą do rytmu. Wiem że jesteś najpiękniejszą kobietą jaką znam i że jesteś uparta i skromna i wiem też że kocham cię ponad życie...
Kate przyglądała mi się smutnie gdy to mówiłem.
-Ale ty pewnie o mnie nic nie wiesz...
-Justin ja... Przepraszam. Chciałabym cię pamiętać na prawdę.
-Nie przepraszaj. To nie twoja wina. Tak po prostu jest.
Uśmiechnęła się nieśmiało i zabrała za jedzenie. Włączyłem radio i do naszych uszu doszła piosenka Miley Cyrus - Stay.
-Hej ja znam tą piosenkę.
-Serio?
-Tak jest przepiękna...
-Wiem o tym. Podczas tej piosenki...
Przerwała mi. - Jechaliśmy w najpiękniejsze miejsce jakie widziałam... Pierwszy raz też wtedy poczułam że kogoś kocham.
Otworzyłem szeroko oczy.
-Pamiętasz to?
-Pamiętam to wszystko co czułam gdy leciała ta piosenka... Ale tylko odczucia.
-To już coś...
-Justin? Pojedźmy tam proszę...
-Oczywiście.
Zabrałem ją na wodospad. Ona podeszła do niego. usiadła na skale.
-I jak przypominasz sobie coś?
-Tutaj coś się stało prawda?
-Pamiętasz?
-Nie po prostu widzę jak patrzysz na to miejsce. Miło je wspominasz tak? Ja też tak powinnam to wspominać?
-O tak... Pierwszy raz tutaj się...
-Kochaliśmy?
-Nie. Kate daj mi dokańczać zdania.
-Okej przepraszam.
-Spokojnie.- uśmiechnąłem się.- Całowaliśmy się tutaj pierwszy raz. To wyjątkowe miejsce.
-Jak sie poznaliśmy?
-Byłaś na koncercie całkowicie upita...
-Ja upita?
-Kate...
-Okej okej już ci nie przerywam.
-No więc wpadłaś na mnie i zabrałem cię do siebie bo nie chciałaś mi powiedzieć gdzie mieszkasz. Nocowałaś u mnie i nie. Nie uprawialiśmy razem seksu. Po prostu spaliśmy. Chociaż ty byłaś chętna. No ale rano jak wstałaś nic nie pamiętałaś więc. Odwiozłem cię do domu ale byłaś inną dziewczyną od tych co wcześniej spotykałem. Zaintrygowałaś mnie i nie ukrywam od początku mi się spodobałaś. Wyszliśmy razem następnego dnia i przyjechaliśmy tutaj.
-Wiesz.. Dziwnie jest słuchać historie o sobie których się nie pamięta.
-Wyobrażam sobie... - Spuściłem głowę
-Justin czy ja ci ufałam?
-Tak. Bardzo.
-A czy nie wstydziłam się i nie krępowałam przy tobie?
-Nie. Chociaż przebierać się zawsze chodziłaś do łazienki.
Zaśmiała się.
-To dobrze.
-Ale kąpaliśmy się razem i nie raz widziałem cię nago.
-CO?!
Zacząłem się śmiać a ona mnie lekko uderzyła w ramie.
-Głupek.
Też się śmiała. Nagle zapadła między nami cisza. Uśmiechnęliśmy się do siebie lekko i utonęliśmy w swoich oczach. Kate położyła dłoń na moim policzku i zaczęła się przybliżać do mnie...



Kochani szkoła szkoła szkoła. Trudno jest pogodzić ją i naukę wraz z pisaniem bloga. Jednak jest to czymś co kocham i nie martwcie się nie zrezygnuję z tego <3 Teraz rozdziały będę pisała prawdopodobnie we wtorki i piątki bądź soboty. To zależy od planów. Ale poinformuję was jeszcze dokładniej gdy plan lekcji mi się unormuje. Dziękuję że dalej ze mną jesteście i komentujecie<3 Nie zgadniecie ile jest wyświetleń! <3 12 235 !!!!!!!!! Rozumiecie to? Jeny jak się jaram <3 DZIĘKUJĘ WAM ZA TO <3

16 komentarzy:

  1. Cuuuuudo*.* kocham cie normalnie nooooo xd ♥
    /stylesowa.69

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle prze, przecudowny!
    Kocham to opowiadanie ponad wszystko ;**
    Z utęsknieniem czekam na kolejny rozdzial i mam nadzieje, ze szybko się ukaze! :)
    Jestem Twoja wielka fana i nie mogę się doczekać rozwoju sytuacji ;**
    Kocham Cię <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło. Też cię kocham. A kolejny rozdział we wtorek <3

      Usuń
    2. Suuper! ;**
      Już nie mogę się doczekać :**
      Kocham Cię <3 <3

      Usuń
  3. To takie vbghjnbvghjhg nie mogę się doczekać następnego rozdziału . @kochamcie3609 <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Stay Miley :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział CUDOWNY dziękuje, że mimo roku szkolnego dalej dodajesz rozdziały <33!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo. To sama przyjemność pisać ten blog <3

      Usuń
  6. Końcówka ♥_♥ UWIELBIAM TO! :D Piękne jest :)

    OdpowiedzUsuń