piątek, 15 listopada 2013

ROZDZIAŁ 41

~Kate~

Dojechaliśmy na jakiś parking. Wysiedliśmy z samochodu. rozejrzałam się i jakbym skądś znała to miejsce ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Justin do mnie podszedł
-Zamknij oczy.
-Co?
-Spokojnie. Zamknij a ja cię zaprowadzę tam gdzie trzeba.
-Ale...
-Żadne ale! Ufasz mi?
-Tak.
-Więc zamknij proszę oczy.
Nie lubiłam chodzić gdy nic nie widzę bo zawsze nawet jak ktoś mnie prowadził się wywracałam o własne nogi no ale cóż. Spróbujmy. Zamknęłam oczy. Justin objął mnie ręką w tali i delikatnie popchnął w przód. Szliśmy nie całe dwie minuty bez słów. Nagle zatrzymaliśmy się. Justin mnie puścił jednak poczułam jego miętowy oddech przed moją twarzą.
-Teraz otwórz oczy ale popatrz tylko w moje.
Tak zrobiłam. Otworzyłam oczy. Justin stał przede mną. Wszystkie światła w pomieszczeniu były zgaszone. Spojrzałam w jego oczy i po paru sekundach zabłysnęły światła i wszyscy moi znajomi stali naokoło nas i śpiewali sto lat. Do moich oczu napłynęły łzy szczęścia. Byli tam wszyscy! Moja siostra, lokatorzy Justina, cała moja klasa ze szkoły i parę osób z innych. Przyjechały nawet moje siostry cioteczne i najważniejsze był mój Justin. Zaczęłam płakać i nagle ktoś mnie mocno przytulił. Tak szybko podbiegł że nie zdążyłam zauważyć kto to. Jednak po chwili ta osoba się odsunęła i okazało się że to jest moja Alice! Nagle do mojej głowy spłynęły wszyściuteńkie wspomnienia. W tamtym momencie byłam pewna że pamiętam już wszystko. Gdy skończyli śpiewać wszyscy rozeszli się w swoje strony nawet Justin uśmiechnął się tylko do mnie i odszedł z Zaynem (chłopakiem Alice) w tłum.
-Alice kochanie!
Objęłam ją bardzo mocno jeszcze raz. -Jak się tutaj znalazłaś?! Przepraszam że nie zadzwoniłam ale po prostu nic nie pamiętałam...
-Amnezja. Tak wiem wszystko niunia. Nie musisz przepraszać!
-Jesteśmy już bezpieczne wiesz? Jes już nam nie grozi.
-Wiem, wiem. Dlatego wróciłam. Zresztą twoich urodzin bym nie opuściła a gdy tylko dowiedziałam się co szykuje twój wspaniały chłopak od razu się zaangażowałam.
-A więc pomogłaś mu w tym wszystkim?!
Rozejrzałam się po całym klubie.
-Owszem.
-Ale myśmy tutaj kiedyś były prawda?
-Tak to wtedy co mnie pierwszy raz przyprowadzałaś pijaną do domu.
Zaczęłam się śmiać.
-Ach tak pamiętam to! Czyli klub nie wybrany przypadkowo?
-O nie!
-Hej! Ale nie pamiętam żeby tutaj wtedy było tak jak dzisiaj!
-Bo z Justinem zmieniliśmy troszeczkę wystrój tego miejsca.
-Jest pięknie ale wiesz co najbardziej mi się podoba?
-No co?
-To graffiti.
Pokazałam ręką na wspaniałe graffiti "we don't need no wings to fly" Moją uwagę zwrócił bardziej sam tekst niż wykonanie go. Piękne słowa. Dobrane jakby specjalnie dla mnie. Dla mojej historii. Byłam malutką szarą myszką bez żadnej pomocy doszłam do tego co teraz mam. Sama poznałam Justina, sama poradziłam sobie z kłopotami, sama się zmieniłam i teraz latam. Jestem w moim własnym niebie. To jest piękne.
-Ach to musiał wykonać Justin bo to nie jest mój pomysł i jeszcze wczoraj tego nie było.
-Jej nie wiedziałam że on umie tak pięknie malować.
-A widzisz? Hej! Właśnie zapomniałabym. Mogę cię na chwileczkę zostawić?
-Jasne.
-Za sekundę wracam.
-Okej spokojnie.
Alice ode mnie odeszła i podszedł Justin.
-Jak ci się podoba?
-Jest pięknie. Dziękuję ci bardzo za to! To jest... Nie wiem jak to określić no wspaniałe!
-Tak myślałem że ci się spodoba i to jeszcze nie koniec niespodzianek dzisiaj.
Uszczypnęłam go.
-Halo co ty robisz?
-Sprawdzam czy jesteś prawdziwy.
Justin zaśmiał się.
-Głuptasie to się inaczej sprawdza.
Złapał moją twarz w dłonie i pocałował bardzo delikatnie.
-I jak? Prawdziwy jestem?
-Jeszcze nie jestem pewna.
Objęłam jego szyję moimi dłońmi i pocałowałam po raz drugi. Tym razem dłużej. Jednak przerwało nam odchrząknięcie Alice która stała obok nas.
-Gołąbeczki poćwierkacie sobie za chwilkę ale teraz chciałabym dać ci coś.
-Ojeju! -aż mnie przeszły dreszcze po plecach. wiem że Alice nie da mi byle czego. Ona robiła zawsze cudowne prezenty.
-No więc. Najpierw chciałabym ci życzyć wszystkiego najlepszego, spędzania każdego dnia z twoim Justinem i spotykania ze mną, naszej przyjaźni która będzie trwała wiecznie, mnóstwo miłości, wspaniałej przyszłości, dwójki dzieciaczków tak jak zawsze chciałaś i przepięknego życia!
Zza pleców wyjęła pudełeczko owinięte jedynie tasiemką. Szybko ją odwiązałam i zajrzałam do środka. Była tam karteczka i pilot. Bez zastanowienia wzięłam karteczkę i na nią zerknęłam:

1. weź pilota
2. weź szampana
3. napij się łyka
4. wciśnij zielony przycisk na pilocie
5. mam nadzieję że się spodoba


Alice na mnie spojrzała z uśmiechem. Złapała mnie za rękę i pociągnęła do Barku gdzie stało wiele lampek z szampanem. Wzięłyśmy po jednej i gdy chciałam już włączyć przycisk Alice mnie lekko szarpnęła.
-Hej a co z punktem 3 ?
-Ach tak "napij się łyka"
Wzięłam więc łyka i włączyłam zielony guzik. Z moich oczu nagle zniknęła Alice i wszystkie światła zgasły z wyjątkiem jednego które padało na DJ. Po paru sekundach zgasło i to światło ale na ścianie pojawił się filmik. Rozpoczął się wspaniałą przemową Alice:

Moja najwspanialsza najukochańsza najpiękniejsza najcudowniejsza i wszystko naj koleżanko przyjaciółko siostro. Dzisiaj świętujemy twój dzień! Kochana 18 lat już kończysz! Ten dzień jest wyjątkowy nie tylko z tego powodu. W tym dniu też dokładnie 10 lat temu pewien maluszek ukradł ze sklepu żelki dla drugiego maluszka. Zjedli je z wielkim smakiem i obiecały sobie że nie powiedzą tego rodzicom. Tego też dnia te same maluszki nocowały w domku na drzewie i napisały przepiękny pakt. Pozwól że zacytuję
"Ja Alice i Ja Kate przysięgamy że na zawsze będziemy razem. Nigdy nic nas nie rozdzieli. Ani chłopcy ani kłótnia o nową lalkę ani piasek w oku ani kradzież ani morderstwo ani piesek ani kotek ani nasi rodzice ani czas ani żadne grzechy inne no i nic innego. Od tej chwili jesteśmy nie tylko przyjaciółkami. Od tej chwili jesteśmy siostrami. Od tej chwili zawsze możemy sobie ufać. Od tej chwili zawsze jesteśmy razem. Od tej chwili zawsze sobie pomagamy. Od tej chwili zawsze bronimy i kryjemy się na wzajem."
Ten pakt został podpisany przez nas obie kolorowymi kredkami. Włożyłyśmy go w kopertę i w pudełeczko a potem zakopałyśmy. To teraz może są głupoty ale wtedy była to dla nas najważniejsza sprawa. Przez całe 10 lat przestrzegałyśmy tego paktu. Pilnowałyśmy siebie, pomagałyśmy no w sumie głównie ty mi ale no nie ważne. Kochanie chcę ci powiedzieć że byłaś najwspanialszym dzieckiem i nadal jesteś. Tak dla mnie ciągle jesteś tym samym dzieckiem co kiedyś. Zmienił ci się wygląd bo wypiękniałaś ale twoje wnętrze jest to samo.

Po tej wspaniałej przemowie podczas której łzy mi się zakręciły w oczach nagle zagrała cicho piosenka ed sheeran - lego house i na ścianie pojawiały się na zmianę moje zdjęcia z dzieciństwa i krótkie filmiki. Gdy ten najcudowniejszy film się skończył światło znosu padło na miejsce Dj jednak jego tam nie było ale była moja Alice. Wzięła butelkę szampana w jedną rękę i w drugą mikrofon, krzyknęła do niego
-Wszystkiego najlepszego moja siostrzyczko Kate Johns !
Wszyscy zaczęli klaskać i pogwizdywać a światła padły na mnie i Alice uniosła w górę szampana co zaraz po niej uczynili wszyscy w klubie i krzyknęli jeszcze raz "Wszystkiego najlepszego" uniosłam i ja lampkę z szampanem i wszyscy napiliśmy się. Kurcze to co tutaj się dzieje mogłabym porównać z jakimś wyidealizowanym filmem. Ale nie! To nie jest żaden film! To są moje urodziny! Moje święto! KURWA jaka ja jestem szczęśliwa!
-Kate kochanie a propo naszego paktu to zobacz co mam.
Alice już nie z miejsca Dj ale stojąc obok mnie podała mi skserowany nasz pakt i oprawiony w ramkę.
-Jezuuu! Kochanie! To najpiękniejszy prezent jaki mogłam dostać!
-Proszę bardzo. Wyjęłam list skserowałam dwa razy i schowałam z powrotem. Mam jedno ksero nad łóżkiem w moim nowym pokoju a drugie jest właśnie w twoich rękach.
-Boże no nie wierze że dzisiejszy dzień dzieje się na prawdę! Może to tylko jakiś sen?
-Nie Kate! To są twoje 18 urodziny! Ale dobra ja lecę w tłum bo ci już zajęłam i tak dużo czasu a jeszcze tyle osób chce z tobą porozmawiać na tej imprezie.
-Dobrze ale jeszcze do mnie przyjdź!
-Jasne! W końcu musimy się jeszcze razem napić!
-Tak tak ale ja dzisiaj nie chcę dużo pić. Chcę być przytomna w nocy.
-Ahaaa. Rozumiem. Justin. No cóż w takim razie jakoś na tygodniu.
-Jak to na tygodniu.
-No tak. Nie mówiłam ci że znowu tutaj mieszkam? Wróciłam. Powiedziałam rodzicom że chcę zamieszkać z Zaynem i w sumie zgodzili się. Nawet domek niewielki nam kupili.
-Jejku jak się cieszę! Muszę cię odwiedzić!
-No taak oczywiście. Dobra lecę bo tu zaraz mnie rozniosą że tyle czasu zajmuję.
-Ach no dobrze.
Jeszcze nie zdążyła odejść metra a podeszła do mnie Steph z Brucem.
-Ale piękny prezent ci zrobiła Alice.
-Prawda? Jest cudowny.
-Wiesz że płyta z filmikiem który był wyświetlony leży na kupce z prezentami?
-Kupka z prezentami? co?
-No tak nie chcieliśmy ci wszyscy dawać tak o prezentów więc wszystkie leżą za barem i są podpisane od kogo.
-Jejku nie wiedziałam.
-jest ich tam trochę uwierz!
-Okej. Na pewno są piękne!
-O tak. A szczególnie nasz.
-Hm?
Steph nachyliła się nade mną i szepnęła mi na ucho
-Radzę ci go dzisiaj przed nocą z Justinem znaleźć. Czerwone pudełeczko.
Zaśmiałam się.
-Aż się boje zapytać co tam jest?
Tym razem Bruce szepnął
-Coś seksownego.
-O boże.
-Nie boże, nie boże. Spodoba ci się na pewno.
-No nie wątpię.
-Justinowi też.- wtrącił Bruce.
-Ach wy głupole moje!
-No Kate ja ci już życzenia składałam ale ten mój szaleniec...
-Od razu szaleniec.- zaśmiał się Bruce.- No w każdym razie. Kate chciałbym ci życzyć wszystkiego najlepszego! Cudownego życia wraz z Justinem i wspaniałych przyjaźni i no żebyś szwagierką moją może została no i udanej nocy dzisiaj.
-Dziękuję!
przytuliłam go i potem jeszcze Steph.
Tak po kolei przez niemalże pół wieczoru ktoś ciągle przychodził i mi składał życzenia. Druga połowa była niesamowita. zatańczyłam chyba z każdym z gości. Napiłam się jeszcze oczywiście z Alice no i Chris, Tess, Ryan i Chazz też mi nie odpuścili.
Koło godziny pierwszej stwierdziliśmy z Justinem że wracamy do domu. Goście jeszcze zostali i się bawili oczywiście nie wszyscy. Pracownik z tego klubu pomógł nam przez tylne drzwi wynieść prezenty do samochodu. Pożegnałam się z każdym z osobna i podziękowałam jeszcze raz za prezenty i życzenia. Pojechaliśmy do domu. Na wycieraczce przed drzwiami do domu leżał bukiet róż czerwonych w nich jedna była czarna i karteczka z napisem "we don't need no wings to fly"
Byłam bardzo zaskoczona. Po Justinie widziałam że też. A więc to nie od niego i to nie on zrobił to graffiti w klubie... Więc kto?



Kurcze i znowu wam kazałam tak długo czekać na rozdział przepraszam ale na prawdę trudno mi jest się zebrać do pisania... Jednak dzisiaj się wzięłam i napisałam. Jak się podoba? Wybaczcie ale jest 03:03 i trochę nie mam siły pisać długich notek i błędów jest pewnie kupa ale no cóż musicie to przeżyć :p Dziękuję bardzo Anecie Bulak za przepiękne i długie komentarze które czytam zawsze z uśmiechniętą mordką. Jejku jesteś taka Kochana! <3 No i ogólnie wszystkim którzy dalej trwają z moim opowiadaniem i czekają na nowe rozdziały :* Komentującym też dziękuję. Im więcej komentarzy tym większa motywacja dla mnie <3 Kocham was :*

25 komentarzy:

  1. Jest swietny ! Na moim blogu, jest zakladka polecanych w ktorej cie umiescilam, mam nadzieje ze sie nie gniewasz ;) no i oczywiscie czekam na nastepny :> przepraszam za te bledy sle pisze z telefonu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku gniewać się? Coś ty?! Dziękuję bardzo za takie wyróżnienie <3

      Usuń
  2. Dodasz dzisiaj kolejny proszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę dodaj dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam że każe wam tak długo czekać na nowe rozdziały ;(

      Usuń
  4. Jejku jest świetny!!!
    Kocham Cię i Twoje opowiadanie, mówiłam Ci to już pewnie z 10 razy- przepraszam, że się powtarzam, mam nadzieję, że się nie złościsz ;) Ale naprawdę nie wiem jak opisać swój zachwyt Twoim dziełem!! Jest cudowny, przepiękny, romantyczny, piękny, świetny, wciągający i bardzo, ale to bardzo ciekawy !!!
    Naprawdę z czystym sercem dziękuję Ci, że istniejesz na tym dzisiejszym z nie zbyt ciekawymi i miłymi ludźmi - świecie :) Dziękuję Ci, że jesteś i postanowiłaś zachwycać m.in. mnie tym dziełem, Twoim dziełem. Dzięki Tobie chce mi się czasami jak mam złe dni rano wstać i żyć dalej. Naprawdę! Gdy tylko pomyślę rano o Twoim opowiadaniu i o toku jego przebieganiu, o wszystkich akcjach rozgrywanych w nim to pojawia się na mojej twarzy ogromny uśmiech i chce mi się żyć na nowo :D
    Za to jestem Ci cholernie wdzięczna !!!!! ;******* ;******* ;*******
    Cieszę się, że podobają Ci się moje komentarze tak bardzo, że odznaczyłaś mnie w swojej końcowej notatce ;) :)
    Ja tym bardziej też mam motywacje, aby dalej pisać i wymyślać takie długie komentarze pod każdym nowym rozdziałem :) :-) :)
    Znowu się rozpisałam :\ Ale mam nadzieję, że Ci się spodoba i sprawi przyjemność i uśmiech na Twojej twarzy :) ;** :)
    Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i czekam z niecierpliwością no kolejny jakże równie cudowny rozdział ;***
    Kocham Cię ;** <3 <3 <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże tak bardzo ci dziękuję za te komentarze i za razem przepraszam że tak rzadko masz okazje je pisać bo moje tempo dodawania rozdziałów jest kiepskie...

      Usuń
    2. No troszkę mi żal, że tak rzadko mogę je dla Ciebie pisać. ale to tylko i wyłącznie dlatego, że smutno mi bo nie mogę pisać ich codziennie i sprawiać na co dzień na Twojej twarzy uśmiech ;))) Nie jestem zła, że dodajesz je tak rzadko, bo wiem, że im więcej jest rozdziałów tym ciężej się pisze :) :\ No owszem jest mi troszkę smutno że np. nie mogą w danym dniu zachwycać moje oczy tym cudem, ale wiem, że naprawdę warto czekać ;*****
      Dzisiaj w nocy pewnie już nie przeczytam, ale jutro z pewnością pierwszą rzeczą, którą zrobię po wróceniu to zasiądę przy komputerze i zacznę czytać i jak już wspomniałam zachwycać swoje oczy, wyobraźnię i wszystko inne ;)))
      Mówię Ci to już po raz 11 Kocham Ciebie o Twoje opowiadanie i dziękuję Ci, że jesteś i jesteś z nami pisząc te wspaniałe opowiadanie z którym nawet nie wiesz jak baaardzo się przez ostatnie miesiące związałam ;))) ;****
      Kc <333 <33 <3

      Usuń
    3. awwwww Kochana <3 Jak się cieszę że są takie osoby jak ty! Dziękuję że tutaj jesteś i że czytasz te moje wszystkie wypociny <3 Kocham cię baaaardzoooo :* I jeszcze raz przepraszam że tyle musisz czekać na rozdziały ;(

      Usuń
  5. Juz niemoge sie doczekać nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  6. Szok nie mam pojęcia kto zostawił ten napis <33 :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To jedno z najlepszych opowiadań o justinie.. Kocham to i ciebie za to ze to piszesz i że poświęcasz nam czas... Nie mogę się doczekać nn i proszę rozumiem że ciężko ci się do pisania zabrać Ale błagam napisz w następnym tygodniu Nowy rozdział... A tak wg to ciekawe kto zrobił te graffiti i te róże dał.. Przepraszam ze się podpisałam ale to wszystko przez to ze cię strasznie kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejkuuu też cię kocham i przepraszam najmocniej że rozdziału nie było wcześniej. ;(

      Usuń
  8. NAJLEPSZE OPOWIADANIE KTÓRE CZYTAM!!!!<3
    masz talent i proszę dodaj szybko następny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :* Nominuję Cię do nagrody Libsten Awords! Więcej na ten temat u mnie---> http://scary-secret.blogspot.com/p/libsten-awords.html

    OdpowiedzUsuń