~Kate~
Mężczyzna zatrzymał nagranie gdy Jesica stoi na krawędzi.
-Panno Johns. Niech się pani przyjrzy jej ustom.
Puścił nagranie. Byłam mocno skupiona na jej ustach... Wypowiadały one zdanie którego się spodziewałam...
"Nie potrzeba mi skrzydeł żeby latać!" uśmiechnęła się szeroko to mówiąc i skoczyła.
Na tym się skończyła nasza wizyta w owym zakładzie. Mężczyzna który nas wprowadził w śledztwo dał nam swoją wizytówkę i kazał dzwonić jeżeli tylko dowiemy się czegoś istotnego. Justin zabrał mnie do siebie.
Na samym wejściu rzuciła się na mnie Tess.
-Kochanie jak się trzymasz?
-Jestem z lekka zdezorientowana ale jest okej.
Uśmiechnęłam się do niej serdecznie.
-Napijemy się herbaty?
-Tak, bardzo chętnie.
Justin uśmiechnął się do mnie lekko i poszedł do chłopaków. Ja natomiast poszłam do kuchni z Tess. Nie długo byłyśmy same bo zaraz przybiegł Chris.
-Jezusie Drogi! Kate co się stało? Jak ona zginęła?
-Spokojnie Chris dałbyś jej ochłonąć a nie od razu tyle pytań...
Tess zrobiła minę jakby miała go zaraz uderzyć.
-Spokojnie Tess. Dobrze że pyta. No cóż skoczyła z dachu... Tej nocy... Równo o 00.00 w moje urodziny.
-Co ty gadasz?! Oj nieważne kiedy ważne że już już jej tu nie ma i możecie z Justinem być spokojni że nigdy jej nie spotkacie.
-Oj Chris żeby to było takie proste...
Nie dokończyłam zdania a Ryan wszedł do kuchni z miną jakby coś go bardzo bolało...
-Kate powinnaś się cieszyć. To był od niej taki prezent urodzinowy...
-Co? Nie raczej takiego prezentu nie chciałam...
-Chciałaś czy nie chciałaś ale dostałaś...
Nagle się odwrócił i wyszedł.
-Co mu się stało?
Zapytała szeptem Tess. Chris tylko wzruszył ramionami. Ja wiedziałam że nie mogę tego tak zostawić. Ryan jest moim dobrym przyjacielem. Muszę wiedzieć co się dzieje...
-Zaraz wracam.
Rzuciłam do Tess i Chrisa wychodząc z kuchni. Poszłam za Ryanem aż do jego pokoju. Zajrzałam przez szparę w drzwiach. Nie zobaczyłam go więc weszłam. Usłyszałam hałas dochodzący z łazienki. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam Ryana z żyletką w ręce.
-Ryan nie rób tego...
-Bo co? Bo będziesz płakać czy sobie zrobisz to samo?
-Nie, nie dla tego... Wiesz dobrze że to nie jest wyjście z żadnej sytuacji.
-Z tej w której jestem akurat to jest najlepsze wyjście.
-Ryan proszę cie.
Podeszłam powoli do niego. Siedział na podłodze przy wannie. Usiadłam więc obok. Złapałam go za nadgarstek i potarłam kciukiem. On na ten gest upuścił żyletkę.
-Proszę cię Ryan zanim do czegoś takiego będziesz się posuwał najpierw ze mną porozmawiaj. Razem może znajdziemy inne wyjście...
-Ale nie chcę o tym z tobą rozmawiać.
-Ryan proszę cie. Nikogo tutaj nie ma. Jak chcesz dla pewności zamknę drzwi. Mi możesz zaufać i powiedzieć wszystko wiesz o tym prawda?
-Kate ale to bardzo skomplikowana historia...
-To nic. Opowiedz mi o tym.
Posłałam mu pocieszający uśmiech i złapałam za dłoń.
-Kate ale ty mnie znienawidzisz...
-Nie znienawidzę obiecuję.
-Jezu nawet nie wiem od czego zacząć...
-Najlepiej od początku.
-No dobrze.- westchnął -A więc na pewno nie raz słyszałaś historię związku Jes z Justinem...
-Tak.
-Ale nie znasz pewnego drobnego szczegółu... Znana ci jako Jes Jesica to moja siostra.
-Jak to?! Przecież macie inne nazwiska...
-Miała ona na nazwisko Stevenson nie Olsen.
-Wiem o tym. Powiedział mi detektyw prowadzący śledztwo.
-A więc już to wiedzą...
-Tak ale co z tymi nazwiskami?!
-Gdy matka ją urodziła oddała do domu dziecka. Zaadoptowali ją jacyś ludzie i po nich ma nazwisko.
-To jak się odnaleźliście?
-To ona mnie znalazła. Myślała że to przeze mnie Matka ją oddała jednak wytłumaczyłem że została zgwałcona i nie dałaby rady z dwójka dzieci bo nie mieliśmy pieniędzy. Ale jej nie znałem i po jej sposobie bycia nie chciałem jej znać. Ona nie miała gdzie mieszkać więc wykorzystała Justina.
-To on wiedział że to twoja siostra?
-Nie. Do tej pory nie wie. Wolałbym żeby nie wiedział... Oboje wiemy że ma problemy z gniewem...
-Tak no rozumiem.
-Kate? Ale to nie wszystko. Jesica wysłała mi ostatnio list. Napisała w nim że jestem jej winny przysługę za te wszystkie lata kiedy ja miałem wszystko a ona nic. Zrobiło mi się przykro bo jednak miała rację i byłem jej to winny.
-o co cię poprosiła?
-Kazała na twoich urodzinach napisać "we don't need no wings to fly" oraz wysłać kwiaty z jedną czarną. Napisała mi tam też że ma to być w ramach przeprosin i pożegnania. Nie myślałem wtedy że takiego pożegnania.
-Boże Ryan...
-Przepraszam cię Kate. To moja siostra jakby nie patrzeć. Wstydzę się jej mocno ale to moja siostra.
Łzy popłynęły po jego policzkach. Dziwiłam się jak mógł tak długo to ukrywać i jak mógł nam nie pomóc... Ona mogła mnie i Justina pozabijać... Ale rozumiałam go po części. Przytuliłam go.
-No już. Nie płacz.
-Ale zrozum niedawno ją odnalazłem i okazała się psychopatką. Okej to jest choroba a ja nawet się do niej nie przyznałem... I teraz? Teraz co? Nawet jej nie mogę za to przeprosić.
-Ryan... Wiesz co mi babcia opowiadała jak byłam mała? Że jeżeli chcę coś przekazać ważnego zmarłej osobie muszę napisać list. W tym liście zawrzeć wszystko co chcę powiedzieć i go po prostu spalić. Listu nie należy adresować odbiorca sam go znajdzie.
-To głupota.
-A jeśli nie? Jesica ani nikt inny nie chcą twojego bólu i nie powinieneś sobie go zadawać. Spróbuj coś takiego napisać. Ja też do niej napiszę. Że jej to wszystko przebaczam dobrze?
-Dobrze.
Wyszliśmy z łazienki i na łóżku w pokoju Ryana siedział Justin.
-Justin? Co ty...
-Co robiliście razem w łazience?
-Justin to nie tak...
-A jak?! No kurwa wytłumacz mi!
-Uspokój się.
-Co pieprzyłeś moją dziewczynę?!
Justin pchnął Ryana.
-Justin! A czy on wygląda jakby coś takiego się wydarzyło?!
-Ty mi powiedz!
Podszedł do mnie bardzo blisko wściekły.
-Justin cholera nie widzisz jego załzawionych oczu?!
-Nie jakoś nie widzę!
-Proszę cię uspokój się. Rozmawialiśmy o tym że mnie i Ryana nic nie łączy. Nie powinieneś być zazdrosny.
-Nie jestem zazdrosny!
-Justin...
Złapałam go za ramie.
-Nie dotykaj mnie!
-Ryan wyjdź proszę...
Poprosiłam błagalnym tonem Ryana.
-Dlaczego ma wyjść?!Chcesz mi znowu bajeczek na ściemniać a on wyjdzie z tego cało?! Niech skurwiel żałuje tego co zrobił...
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU MORDECZKI <3
Szczęśliwego <3 Świetny !
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuńnie spodziewalam sie takiej koncowki 0.o
OdpowiedzUsuńczekam na nn :*****
jdjxiz,dnfhfir
Niedługo się pojawi :*
UsuńOMG dawaj nn.. Prosze !!! ;**
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że tak długo czekacie ale już niedługo <3
Usuń<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńChcesz nadać swojemu blogowi inny, niepowtarzalny wygląd? Zapraszam na http://the-indestructible.blogspot.com/ - złóż zamówienie i ciesz się nowym szablonem!
OdpowiedzUsuńZawiesiłaś bloga!? Ale rozumiem... Jak zechcesz go odwiesić to daj znać proszę <3
Usuńzaptrzaszam mogfłabyś ocienić?
OdpowiedzUsuńlive-it-not-fairy-tale.blogspot.com
Jasne <3
UsuńJest przecudowny! Dzieje się, nie romantyczne :\ Ale się dzieje ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny już 46 rozdział ;***
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tym razem nie piszę długiego komentarza, ale jest późno i muszę się kłaść, przepraszam :\\\
Kocham Cię i z niecierpliwością czekam, aby znów umilić sobie czas Twoim wspaniałym opowiadaniem <33
Jeszcze raz przepraszam i kocham, kocham!!! <33 <33
Nic się nie stało najważniejsze że ciągle piszesz tak miłe komentarze <3 Długie krótkie nie ważne! Liczy się przekaz <3 Kocham :*
UsuńCzekam na następny! Nigdy, a przenigdy nie czytałam takiego przecudownego opowiadania :) Mam nadzieje że szybko napiszesz ;) Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńDziękuje <3 Tak już niedługo będzie nowy rozdział ;*
UsuńPolecam się na przyszłość ;) http://bloggjustin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń<3
UsuńOMG *-*
OdpowiedzUsuńNiedawno znalazlam tego bloga a od razu go pokochałam <3
Cudownie piszesz ;*
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;3
Pozdrawiam i życzę weny <3
Dziękuje! Jejku kochana <3
UsuńTo jest Mega . Kocham Kocham Kocham :* Jedziesz na Believe ??? <3 Może się spotkamy :D <3
OdpowiedzUsuńByłam na Believe! :* Było przecudownie <3
UsuńZajebisty, ciekawi mnie co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do siebie na:
innaijustinbieber.blogspot.com/
@klaudia_tw
Dziękuję <3
UsuńNa pewno wpadnę :*
świetne jak czytałam początek myślałam że się już skończy a jednak ; D
OdpowiedzUsuńAaa widzisz <3
UsuńMegaaa rozdzial. Ullala zazdrosny Justin ciekawiee czekam.na next
OdpowiedzUsuńPojawi się niedługo :*
UsuńKiedy nowy?
OdpowiedzUsuńPostaram się jakoś w najbliższym czasie coś napisać <3
UsuńIle do końca? I kiedy nowy? Świetne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńTo zależy w ilu rozdziałach się wyrobię może 2? Nic pewnego :)
UsuńNowy rozdział pojawi się już niedługo jak tylko zbiorę się w sobie i coś napiszę <3
Ciekawy rozdział zapraszam na mojego nowego bloga o Demi http://neveragaindemi.blogspot.com/ KC
OdpowiedzUsuńNa pewno wpadnę <3
Usuń