~Kate~
Lekarz spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.
-Kate ja po prostu nie wiem jakim cudem to się stało ale...
-Ale co?!
-Ale lekarze się pomylili. Twoje dziecko żyje...
Nie dałam mu dokończyć
-Czy pan właśnie powiedział że ja... Że ja będę matką?
-Tak Kate ale daj mi dokończyć. Twoje dziecko jest na prawdę silne. Myślę że aż za silne... Z jednej strony to dobrze bo przeżyło oczyszczanie organizmu i te wszystkie leki co dostałaś one w małym stopniu na nie wpłynęły. Jednak z drugiej może ono być niebezpieczne dla ciebie.
-Boże. Dziękuję Ci że je uratowałeś. Że pozwoliłeś mu żyć.
Byłam wtedy na prawdę wdzięczna Bogu. To że moje dziecko żyję jest jego zasługą i nigdy o tym nie zapomnę.
-Kate czy ty w ogóle słyszysz co ja do ciebie mówię?
Byłam w takim szoku że nie docierało do mnie nic. Siedziałam tylko się uśmiechałam i patrzyłam w okno.
-Justin! Muszę mu o tym powiedzieć!
-Ach Kate...
-Justin?! -krzyknęłam głośno wstając z łóżka. Drzwi do pokoju szybko się otworzyły i do pokoju wbiegł Justin.
-Kochanie co się stało?!
Dosłownie skoczyłam na Justina. Owinęłam jego szyję rękami i uniosłam nogi.
-Nasze dziecko żyje!-Krzyknęłam najszczęśliwsza chyba na całym świecie.
-Jak to?
-Nie wiem. To mało ważne! Najważniejsze jest to że żyje!
Justin zakręcił mną i postawił na ziemię.
-Czyli co? Jednak będziemy rodzicami?
-Tak kochanie. Najlepszymi rodzicami.- ucałowałam Justina w usta. Całą tę sytuację obserwował lekarz i ciocia Rose.
-Dzieci!- krzyknął doktor. uspokoiliśmy się na chwilę i usiedliśmy obok doktora.
-Muszę was ostrzec to dziecko ma na prawdę ogromną siłę i musisz być ostrożna Kate. Potrzebujesz spokoju i relaksu. Pamiętaj Dziecko źle znosi smutek i nerwy matki.
-Nie pozwolę jej się smucić o to nie musisz się martwić. -Justin odpowiedział trzymając dłoń na moim brzuchu.
-Nie wątpię ale to dziecko jest wyjątkowe. Jedno na milion. Nie słyszałem jeszcze nigdy o tym żeby dziecko przeżyło przy takiej dawce leków. Musicie być na prawdę ostwożni i Kate jeżeli tylko się zgodzisz chciałbym aby twoją ciążę poprowadził mój przjaciel. I proszę... Następnym razem gdy tylko coś będzie nie tak z twoim zdrowiem dzwoń do mnie a nie do szpitala...
-Jasne.
-Z tą lekarką przez którą twoje dziecko było zagrożone to ja jeszcze sobie porozmawiam.
-Nie trzeba. Sama z nią porozmawiam!
-Kate?! Miałaś się nie denerwować. Lepiej to już zostaw ja to załatwię.
-No niech będzie.
-Wszystkie wyniki zawiozę do tego mojego przyjaciela a wam do niego numer zostawię przy wyjściu bo muszę już lecieć. Do widzenia.
-Do widzenia i dziękuję.-uścisnęłam mocno doktora.
-Ja też dziękuję wujku. Cześć
Zaraz za lekarzem wyszła ciocia Rose gratulując nam i żegnając się. Przeprosiła również że tak szybko musi lecieć ale obiecała odwieźć wujka Justina do jego gabinetu.
-Rany boskie Justin czy ty dajesz wiarę w to co się właśnie stało?
-Nie kochanie. To jeszcze do mnie dochodzi.
Był to chyba najszczęśliwszy dzień dla naszej dwójki.
-Musimy wszystkich o tym poinformować.- powiedziałam z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-No więc do roboty!
Justin sięgnął po nasze telefony i zaczęliśmy wysyłać wszystkim wiadomości powiadamiające o dziecku.
wiele osób nam odpisało jedni nie wierząc inni strasznie się ciesząc.
-Justin myślisz że damy sobie radę z dzieckiem?
-Ja wiem że sobie poradzimy a wiesz dlaczego?
-Tak?
-Bo mamy siebie. Bo się kochamy. Bo będziemy ze sobą na zawsze.
-Kocham cię Justin tak bardzo mocno wiesz?
-Wiem. I to właśnie daje mi codziennie rano siłę by wstać, by być szczęśliwym człowiekiem.
-Nigdy nie przypuszczałam że może mnie spotkać takie szczęście jak ty.
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Ten moment był dokładnie taki jak kiedyś. Jak potrafiliśmy przez długi czas po prostu wpatrywać się sobie w oczy i było to jedynym co wtedy dawało nam spokój. Dawno nie byłam tak szczęśliwa jak w tym momencie. To piękne uczucie wiedzieć że nosi się w sobie nowe życie które z czasem będzie się rozwijać. Niedługo zobaczę je na USG potem dowiem się czy to chłopiec czy dziewczynka później będziemy robić remont pokoiku dla dziecka póżniej poród i to wszystko... Malutkie rączki i główka. Moje malutkie dziecko. Będę najlepszą matką jaką sie da być. Nie popełnię tych samych błędów co popełnili moi rodzicę. Nie pozwolę na to.
Justin złapał moją twarz w dłonie.
-Jestem przy tobie najszczęśliwszy na świecie. Dziękuję że nie zrezygnowałaś z nas.
Pocałował mnie tak czule jak kiedyś. czułam jakby to było znowu nasze pierwsze spotkanie. Pocałunki Justina zawsze są magiczne jednak kiedy jest szczęśliwy mają całkiem inny smak. Gdy się ode mnie odsunął dotknął delikatnie mojego brzucha i powiedział jakby do niego.
-Aj maluszku gdzie ty się począłeś i kiedy?
Zaśmiałam się- Maluszek mówi że nie ważne gdzie ale ważne z kim.
Uśmiechnął się i pocałował mnie jeszcze raz.
-No doprze księżniczko to co mamy dzisiaj w planach oprócz wielkiej radości?
-Wiesz czego bym chciała?
-Hm?
-Ciebie, mojego pokoju, fajnego filmu, pizzy, Ciebie i łóżka a no i Ciebie.
-A nie za dużo tam mnie?
-Nie. bardziej bym się zastanawiała czy nie za mało.
uśmiechnął się tym swoim cudownym uśmiechem.-Dobrze więc idź wybierz film a ja zamówię pizzę dobrze?
-Tak.
Pobiegłam do pokoju i zajrzałam do szafki z filmami. Wybrałam "3 metry nad niebem". Płytę włożyłam do odtwarzacza i położyłam się na łóżku. Przez pewien czas patrzyłam w sufit rozmyślając o dziecku. Po chwili do pokoju wszedł Justin.
-I jak jaki film oglądamy?
-"3 metry nad niebem"
-Nie oglądałem...
-Nic dziwnego bo to film romantyczny.
-Hej przecież ja lubię takie filmy.
-Oczywiście kochanie.
zaśmiałam się cicho i włączyłam film. Jednak nie minęło parę minut i do pokoju wbiegła z krzykiem Steph.
-Będę ciocią!!
Rzuciła się na mnie i Justina przytulając nas.
-Steph! Spokojnie bo nam mamusię zgnieciesz!
Justin się zaśmiał.
-No tak mamusię i tatusia. Boże nawet nie wiecie jak się cieszę! Zawszę chciałam być ciocią pięknej dziewczynki. Obiecuję będę ją rozpieszczać!
-Hola Hola? Jaką ją?! To przecież będzie chłopiec!
Justin się sprzeciwił z powagą na twarzy. Zaczęli się kłócić jakiej płci będzie dziecko w ogóle jakby mnie tam nie było.
-Dobra wystarczy! Nie wiadomo jeszcze czy to będzie chłopiec czy dziewczynka! I to chyba jest najmniej ważne.
Oboje zwrócili swoją uwagę na mnie i pokiwali głową.
-Masz rację. chłopczyka też będę rozpieszczała.
Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu z dworu.
-To pewnie pizza. Pójdziesz Justin?
-Jasne kochanie.
Justin poszedł zapłacić dostawcy a my zostałyśmy chwilę same.
-Kate jak to się stało że wpadliście? Bo chyba tego nie planowaliście nie?
-No nie planowaliśmy ale jakoś tak wyszło że się nie zabezpieczaliśmy całkiem o tym zapomniałam.
-Starsza a mniej odpowiedzialna no nie wierzę.
-Cicho ale nie płaczemy z tego powodu wręcz przeciwnie więc jest wszystko dobrze.
-Tak nawet bardzo dobrze! Będę ciocią i wiesz jak się cieszę?
-Wiem wiem. Widzę po twojej twarzy jaka jesteś zadowolona!
-Dobra kochana widzę że wam przeszkadzam zakochaniiii rodzice. Lecę do siebie.
-Dobrze dziękuję że się tak ucieszyłaś to wiele dla mnie znaczy!
Wyszła mijając się z Justinem idącym z pizzą.
-Hej młoda nie chcesz z nami zjeść?
-Nie dziękuję zjedzcie sami gołąbeczki. Ach no właśnie a gdybyście chcieli deseru to spokojnie mam zamiar głośno słuchać muzyki w swoim pokoju przez jakąś godzinę potem będę sie uczyć.
Justin się zaśmiał
-Tak jest!
Zamknął drzwi- No więc godzinę aż mamy słyszałaś?
-No to trzeba ją chyba wykorzystać tak?
Kochani w następną niedzielę będzie kolejny rozdział.
Miałabym do was też prośbę. Jeżeli zna ktoś kogoś kto robi jakieś ładne szablony na bloga to byłabym na prawdę wdzięczna za podanie jakiegoś kontaktu.
Kocham was wszystkich i dziękuję że jesteście <3
hahah faaaajne, suuuper <3
OdpowiedzUsuńTak znam! @swaghalo (ask) zrobiła do mojego ---> in-gloom.blogspot.com
Jest zajebiaszczy ! ^_^ Jak zawsze! Czytam i nie mogę się "wyciągnąć" z tego rozdziału ponieważ wciągają mnie one niesamowicie !! Dzięki Tobie !!!!!!!!!!! <33
OdpowiedzUsuńNiedzieeeela ^_^ Od dzisiaj jest to dla mnie piękne słowo ^_^
Czeekam do Niedzieeela :D Pozdrawiam i ściskaaam mocno!! ;** <33
Niestety ta obiecana niedziela nie wyszła :( 4 dni spóźnienia przepraszam ale problemy techniczne miałam :(
UsuńAaaaaaaaa od czasu ostatniego rozdziału sprawdzałam codziennie czy jest nowy, myślałam już że nas zostawiłaś, a tu taka niespodzianka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię i czekam do niedzieli. :*
awwww kochani <3
UsuńŚwietny rozdział!!
OdpowiedzUsuńCzekam na NEXT!!
Już jest zapraszam :*
UsuńSuper swietny rozdzial. Nie moge sie doczekac niedzieli
OdpowiedzUsuńach wiem napisałam niedziela... tak bardzo was przepraszam że zawiodłam :(
Usuńz niecierpliwością będę czekała do niedzieli ;)
OdpowiedzUsuń4 dni spóźnienia :( przepraszam.
UsuńCudowne czekam na kolejne rozdziały <3
OdpowiedzUsuńIdealne *_*
OdpowiedzUsuńojej <3
Usuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietny :*
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga!!♥
OdpowiedzUsuńAwww jak miło <3
Usuńkocham tego bloga ale kiedy nie było w niedzielę(to którą napisałaś że będzie) to się trochę rozczarowałam ;(
OdpowiedzUsuńWiem przepraszam bardzo :( Zawiodłam was... Nie powinno się tak stać... Mam nadzieję że wybaczycie :(
UsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńJesteś nominowana do Liebster Award . Aby dowiedzieć się wiecej zapraszam na bloga : http://ninaandcrazylive.blogspot.com/2014/08/lab.html
OdpowiedzUsuń